WYWIAD Z KS. JERZYM BUZONEM,
BYŁY PROBOSZCZ PARAFII W SURAŻU.

Po objęciu nowej parafii przejął Ksiądz tradycję prenumeraty „Dnia Pańskiego”. Jak Ksiądz to widzi (…) i dlaczego nie zrezygnował, ale dalej kontynuuje dzieło swojego poprzednika?

Myślę, że taka forma wprowadzenia do Liturgii Mszy Świętej bardzo się sprawdziła i skoro zastałem dobry zwyczaj korzystania przez ludzi z materiałów liturgicznych, to oczywiście uznałem za sensowne i uzasadnione, żeby go kontynuować, jakkolwiek zmniejszyła się liczba egzemplarzy, z których korzystaliśmy, ponieważ spora ich część zostawała. Ale w tej chwili ta liczba jest już ustabilizowana i widzę, że parafianie korzystają z tego w sposób bardzo pocieszający dla mnie jako duszpasterza.

W jaki sposób wykorzystywany jest „Dzień Pański” w Księdza parafii?

Przede wszystkim służy on jako teksty wyjściowe, np. lektorom do przygotowania Czytań. W szczególny sposób korzystają z niego również parafianie, którzy w czasie Eucharystii mają taki tekst na ławkach przed sobą i śledzą za lektorem lub kapłanem czytającym treść Ewangelii. Śledzą brzmienie tego tekstu, ich uwaga jest bardziej skupiona na Słowie Bożym, a nie na jakichś innych sprawach w tym momencie. Poza tym ważny element to Wezwania Modlitwy Powszechnej. Parafianie mają je przed sobą, wówczas kapłan czy prowadzący odczytuje Wezwania, a wszyscy powtarzają dany refren czy prośbę wyrażoną w taki sposób, jak to jest w Biuletynie Liturgicznym „Dzień Pański”. Korzysta z tych tekstów również organista w przygotowaniu np. śpiewów na Liturgię Mszy Świętej. Także ja sam często posługuję się nimi, jakkolwiek mam lekcjonarze; jest to wygodna forma ze względu na to, że jest w postaci kartek, nie zabiera dużo miejsca. Poprzednia pani organistka zabierała ze sobą na kilka tygodni wcześniej te teksty i wiedziała, jakie będą Czytania czy Psalm. Więc myślę, że to jest bardzo ważna pomoc, jeśli chodzi o korzystanie z „Dnia Pańskiego”.

Jak odbierają „Dzień Pański” parafianie?

Wydaje mi się, że jest to już forma przyjęta i myślę, że na trwałe wpisana w przeżywanie, zwłaszcza Liturgii Mszy Świętej. Te wprowadzenia, a poza tym tekst, który znajduje się na końcu, czy też jakaś forma komentarzy lub podjęcia pewnego tematu, który nieraz omawiany jest przez dłuższy czas w nawiązaniu np. do okresu liturgicznego, na pewno stanowią dodatkową katechezę dla ludzi. Sam spotykam po kolędzie parafian, którzy mają biuletyn oprawiony czy w pewien sposób uporządkowany. Część z nich z niego korzysta i zostawia w kościele, ale większość zabiera go do domu. A jakaś tam liczba parafian po prostu te teksty gromadzi, przechowuje pieczołowicie jako tekst Słowa Bożego z komentarzami. Jest to także pamiątka upływu czasu czy ich uczestnictwa, zwłaszcza w niedzielnej czy świątecznej Eucharystii.

Czy można już mówić o owocach wprowadzenia „Dnia Pańskiego” w życie parafii?

Myślę, że jeśli chodzi o pogłębienie wiary, o zaangażowanie, o większe skupienie osób uczestniczących w Liturgii, jest to na pewno jakiś owoc trwały, oczywiście może nie jest on tak widoczny, jak materialne sprawy, które można bardzo łatwo zauważyć. Ale jestem przekonany, że skoro ludzie korzystają z tych tekstów i one nadal się rozchodzą, są brane, więc myślę, że ten duchowy owoc jest gdzieś tam w głębi serc ludzi. Jest to jakaś postać formacji liturgicznej, duchowej i tej przeznaczonej do słuchania Słowa Bożego. Inną formą wykorzystania tych tekstów, stosowaną również przeze mnie w katechezie, jest wycinanie elementów stanowiących ilustrację czy dekorację tekstów i pewnych fragmentów, np. Czytań lub komentarzy dotyczących Wielkiego Postu albo danej Ewangelii, lub komentarza wstępnego na pierwszej stronicy; i te teksty wpisywane są czy wklejane do zeszytów od katechezy, żeby je jeszcze bardziej utrwalić i także w zeszycie zostawić jakiś ślad. Często korzystaliśmy też z tekstów pieśni religijnych, ponieważ przepisywanie ich treści to jest strata czasu; ulotki rozdawano dzieciom w czasie katechezy. Każde dziecko mające taki tekst może go sobie później wyciąć i wkleić do zeszytu od katechezy albo do specjalnego śpiewnika. To także jest dodatkowy walor czy wymiar pomocy Biuletynu Liturgicznego „Dzień Pański”.

Jak z perspektywy osobistego doświadczenia postrzega ksiądz wpływ „Dnia Pańskiego” na życie duchowe samego kapłana, duszpasterza?

Myślę, że biuletyn, który zawiera teksty Czytań na daną niedzielę czy uroczystość, jest bardzo praktyczną formą przygotowania się np. do Posługi Słowa na niedzielę, bo np. w sytuacji jakiegoś wyjazdu nie zajmuje dużo miejsca – i rzeczywiście jest to bardzo dobry format do korzystania. Poza tym posiada wprowadzenia, komentarze do Czytań. Pomocny jest zwłaszcza wtedy, kiedy mamy niewiele czasu – w natłoku różnych obowiązków – na przygotowanie Posługi Słowa na najbliższą niedzielę. Pewien skrót, myśl czy zwięzła wypowiedź pokazująca istotę rzeczy w danym tekście, lub też główna myśl spinająca jak klamra Czytania liturgiczne na pewno są pomocą, wielkim ułatwieniem. I w tym sensie myślę, że przy przygotowaniu Posługi Słowa zawsze trzeba odnosić jej treść najpierw do siebie: i przez pryzmat mojego doświadczenia oraz moich potrzeb duchowych mogę przygotowywać się do Posługi Słowa wobec moich parafian. Więc uważam, że w tym sensie jest to na pewno pomoc, choć oczywiście tego typu pomocy jest bardzo wiele w tej chwili – i tekstów, i komentarzy. Ale sądzę, że ze względu na formę nierozbudowaną, bardzo prostą i komunikatywną jest to z pewnością jedna z pomocy bardzo praktycznych, w zasięgu ręki i na pewno ułatwiających księdzu przygotowanie zwłaszcza Homilii czy Kazania, czy też zagadnienia związanego z jakimiś tekstami lub wspomnieniami liturgicznymi. Poza tym pewne teksty biuletynu, choć są bardzo krótkie, skondensowane, nieraz ułatwiają wejście w jakiś temat, zwłaszcza wtedy, kiedy nie ma czasu lub możliwości, aby pozwolić sobie na długie mówienie, i trzeba wypowiadać się w formie skróconej, skondensowanej – wtedy dzięki biuletynowi łatwiej jest o takie rzeczy.

Ks. Ryszard Tomaszewski
Suraż, dnia 04.10.2011 roku