NR 23 / 2018 – 5 NIEDZIELA WIELKANOCY

WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA


BYĆ LATOROŚLĄ WYDAJĄCĄ OWOCE!

Zastanawiające jest to, że w wypowiedzi Jezusa, zamieszczonej w dzisiejszej Ewangelii, aż sześć razy pojawia się słowo „owoc”. Mamy przynosić owoc i to owoc obfity, i coraz obfitszy. Tym owocem jest życie człowieka w osiągniętej przez siebie pełni człowieczeństwa. Tymi owocami Bóg pragnie ubogacać ludzkość.
Życie człowieka staje się owocem twórczego planu Boga, gdy podejmuje on trud postępu duchowego na drodze służby Bogu i bliźnim. Rzeczywiście, taki owoc rodzi się w trudzie i dojrzewa w trudzie, dlatego Jezus zaprasza człowieka do współpracy z Nim: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić… Tylko ten, kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity” (por. J 15, 5). A trwać, to znaczy utrzymywać stałą więź z Chrystusem przez udział w sakramentach św. i pozwolić, by Jego słowa trwały w człowieku z Nim zjednoczonym. Trwać przy Chrystusie, to wydawać owoce dobrych czynów. Trwanie przy Chrystusie wymaga niekiedy męczeńskiej ofiary. Wspominamy dziś kapłanów, którzy ją złożyli w czasie II wojny światowej. Stali się obfitym owocem oddającym Bogu uwielbienie i chwałę. Życie człowieka można mierzyć koszami wspaniałych owoców, które trwać będą wiecznie. Jest to tajemnica życia Kościoła.
Pomódlmy się pięknymi strofami poety L. Staffa: „Podejmij, Panie, serce moje jak owoc, który spadł na wichrze za mur Twojego ogrodu – i rzuć tam, gdzie gromadzisz swe wybrane owoce”. Amen.

ks. Stanisław Jasionek


LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE


Każdego dnia Bóg czyni cuda. Doświadczamy ich od chwili porannego przebudzenia. Otwierając oczy, możemy dziękować za nowy dzień, a wraz z nim za kolejną szansę lepszego życia. Dzięki wierze w Chrystusa jesteśmy ludźmi prawdziwie wolnymi, którzy dziedziczą Królestwo. Potrzebujemy jednak Pokarmu, który nas odnawia. Uczestnicząc w Eucharystii, dokonujemy cudownej zamiany: oddajemy nasze troski, lęki i obawy, a przyjmujemy od Pana łaskę i stajemy się uczestnikami Jego boskiej natury.

PIERWSZE CZYTANIE (Dz 9, 26-31)

Po swym nawróceniu Szaweł gorliwie głosił słowo Boże. Niektórzy, mając w pamięci, że jeszcze do niedawna prześladował wyznawców Chrystusa, nie dowierzali przemianie, jaka się w nim dokonała. Możemy pięknie mówić o Bogu, lecz jeśli czynami nie potwierdzimy autentyczności naszej wiary, spotkamy się z dezaprobatą i odrzuceniem. Nawrócenie jest procesem trwającym całe życie. Nie wymagajmy więc od siebie natychmiastowej świętości, ale dążmy do niej, zachowując Boże przykazania.

Czytanie z Dziejów Apostolskich
Kiedy Szaweł przybył do Jeruzalem, próbował przyłączyć się do uczniów, lecz wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem.
Dopiero Barnaba przygarnął go i zaprowadził do apostołów, i opowiedział im, jak w drodze Szaweł ujrzał Pana, który przemówił do niego, i z jaką siłą przekonania przemawiał w Damaszku w imię Jezusa. Dzięki temu przebywał z nimi w Jerozolimie, z siłą przekonania przemawiając w imię Pana. Przemawiał też i rozprawiał z hellenistami, którzy usiłowali go zgładzić. Bracia jednak dowiedziawszy się o tym, odprowadzili go do Cezarei i wysłali do Tarsu.
A Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i żył bogobojnie, i obfitował w pociechę Ducha Świętego.
Oto słowo Boże.

PSALM (Ps 22, 26b-27. 28 i 30ab. 30c i 31a i 32ab)

Widząc dobroć Boga, oddajemy Mu chwałę. W chwilach powodzenia chcemy służyć Panu i opowiadać światu o Jego dobroci. Jednak życie pisze różne scenariusze i zdarza się, że wybieramy własne drogi. Bóg pozostaje wyrozumiały i cierpliwy. Czeka na powrót błądzących, by obdarować ich prawdziwym szczęściem. Nie pozwólmy, by zgasło w nas pragnienie życia w Jego obecności, podsycajmy je codzienną modlitwą uwielbienia.

Refren: Będę Cię chwalił w wielkim zgromadzeniu.

Wypełnię moje śluby wobec czcicieli Boga. *
Ubodzy będą jedli i zostaną nasyceni,
będą chwalić Pana ci, którzy Go szukają: *
«Serca wasze niech żyją na wieki».


Przypomną sobie i wrócą do Pana wszystkie krańce ziemi, *
oddadzą Mu pokłon wszystkie szczepy pogańskie.
Jemu się pokłonią wszyscy śpiący w ziemi, *
przed Nim zegną się wszyscy, którzy staną się prochem.


Moja dusza będzie żyła dla Niego,
potomstwo moje Jemu będzie służyć, *
przyszłym pokoleniom o Panu opowie.
I sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi,
który się narodzi: «Pan to uczynił».


DRUGIE CZYTANIE (1 J 3, 18-24)

Nie słowa, lecz czyny mówią o miłości. Miłość to dawanie siebie – swojego czasu, umiejętności; to służenie bliźnim wyłącznie ze względu na miłość do Jezusa Chrystusa. Miłość to trwanie w Bogu, tworzenie wspólnoty pragnień i ich realizowanie. Zdobądźmy się na szczerość, by odpowiedzieć sobie na pytanie: czy potrafię miłować? Tylko życie w prawdzie daje prawdziwy pokój serca i ufność, że Bóg da nam wszystko, o co tylko Go poprosimy.

Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Jana Apostoła
Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serca. A jeśli nasze serce oskarża nas, to przecież Bóg jest większy niż nasze serca i zna wszystko.
Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, to mamy ufność w Bogu, a o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego, ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba. Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał.
Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 15, 4a. 5b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (J 15, 1-8)
Trwanie w jedności z Chrystusem sprawia, że przynosimy obfite owoce. Myśląc wyłącznie ludzkimi kategoriami, nie zawsze zgadzamy się z Bożym planem wobec nas. Dlatego On oczyszcza nasze pragnienia i myśli. Niekiedy sprawia, że nie osiągamy zamierzonego celu, natomiast współpracuje we wszystkim, co przyczynia się do naszego zbawienia. Oczyszczenie może sprawiać ból, ale gdy się dokona, daje radość. Cokolwiek w życiu zamierzamy uczynić, pamiętajmy, że bez Jego pomocy nic nie osiągniemy.

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.
Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami».
Oto słowo Pańskie.


KLIKNIJ TUTAJ I PRZECZYTAJ PROFESJONALNIE PRZYGOTOWANE DLA CIEBIE KOMENTARZE DO CODZIENNEJ LITURGII SŁOWA NA EDYCJA.PL
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE


Skazani za kapłaństwo i konsekrację

„Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę” (Mdr 3, 5-6).
29 kwietnia obchodzimy Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego. Ustanowiła go Konferencja Episkopatu Polski. Wspominamy wtedy wszystkich kapłanów i osoby konsekrowane, którzy zginęli lub byli represjonowani przez reżim niemiecki i sowiecki.
To nieprzypadkowa data. 29 kwietnia 1945 r. wyzwolono obóz koncentracyjny w Dachau, do którego przede wszystkim kierowano duchownych. Uwięzieni w nim polscy kapłani złożyli przyrzeczenie, że jeśli przeżyją, co roku będą pielgrzymować do Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Bóg wysłuchał ich próśb. Na kilka godzin przed likwidacją obozu przez Niemców wkroczyli do niego Amerykanie. Wyzwolili 33 tys. więźniów, w tym 856 kapłanów. Duchowni do końca byli wierni swojej obietnicy. Ostatni z ocalałych księży zmarł w 2013 r.
Niestety, męczennicy XX wieku są ciągle mało znani i doceniani. Nielicznych wyniesiono na ołtarze (m.in. bł. Michała Kozala, bł. Nazaretanki z Nowogródka, bł. Jerzego Popiełuszkę). Tylko podczas II wojny światowej zamordowano ok. 2 tys. kapłanów oraz 600 zakonników i sióstr zakonnych.
Część represjonowanych cudownie przeżyła i wróciła z wygnania. Wśród nich był m.in. ks. Jan Żuk. Pochodził z Wileńszczyzny. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk abp. Jerzego Matulewicza. Po wybuchu wojny, tereny, na których posługiwał, znalazły się w radzieckiej strefie wpływów. Ks. Jana zaczęło nachodzić NKWD. Nakłaniano go do wyjawienia sekretów usłyszanych na spowiedzi, znęcano się fizycznie i namawiano do współpracy. Kapłan wielokrotnie powtarzał, że woli zginąć, niż współdziałać. Został aresztowany w czerwcu 1940 r. Po przesłuchaniu i ogłoszeniu „wyroku”, radziecki oficer usłyszał z jego ust: „Oby wam Pan Bóg to wszystko przebaczył”. Wepchnięto go do bydlęcego wagonu. Nie pozwolono zabrać ze sobą nawet brewiarza. Trafił do Krasnojarska na Syberii. Początkowo pracował w kołchozie, w stajni dla koni. Później był wartownikiem przy magazynach zbożowych. Chodził wokół nich w 45-stopniowym mrozie i dziękował Bogu, „że jeszcze żyje”. Pracował w tartaku i przy spławiania drewna na Jeniseju. W ubraniu robotnika udzielał rozgrzeszenia; zdarzało się, że nad czarnym chlebem wypowiadał słowa konsekracji i rozdzielał go jako Komunię św.
Do Polski wrócił w 1956 r. w wyniku destalinizacji. Na zesłaniu spędził 16 lat. Zmarł w Rossoszu (diec. siedlecka) w 1974 r.

Agnieszka Wawryniuk