WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
NIECH BÓG CIĘ OBDARZY POKOJEM
Dziś pierwszy dzień roku i sam ten fakt już skłania do refleksji, ale także do przyjrzenia się pewnym uczuciom. Czasem na pierwsze miejsce wśród tych uczuć na początku roku wysuwa się obawa: jaki będzie ten rok dla mnie, w obliczu społecznych, politycznych, a także moich prywatnych niepokojów?
Pojawia się lęk: co przyniesie ten rok, skoro ostatnio w wielu dziedzinach życia można obserwować jakieś zmiany na gorsze? Może właśnie jest w tym jakiś genialny zamysł, że dziś przypada Światowy Dzień Pokoju. Dla starszego pokolenia, które przeżyło i pamięta wojnę, słowo „pokój” kojarzy się z brakiem działań wojennych i pewną zewnętrzną stabilizacją. Jednak w Kościele jeśli mówimy o pokoju, to rozumiemy go najpierw bardzo osobowo, wewnętrznie (przecież każda wojna wynika z braku pokoju w sercu człowieka), a potem dopiero jako pokojowe współistnienie ludzi i narodów. – Czy masz pokój w s e r c u? – pyta nas Pan Bóg w pierwszy dzień roku. – Jeśli nie, to dlaczego? – A chcesz go mieć? – Wiesz, z kim i jak masz go budować?
Patrząc na dzisiejszą Patronkę, Maryję – Bożą Rodzicielkę, widzimy w Jej myśleniu i działaniu wielki pokój… Czy nie wynika on z doskonałego, czasem kosztownego, zestrojenia własnej woli z wolą Bożą, odczytaną na modlitwie? Może warto na początku roku, oprócz innych postanowień, ułożyć sobie taki plan: postaram się odczytywać i pełnić wolę Bożą w codziennych, małych rzeczach, a całą resztę zostawić Jemu. Nawet jeśli nie wszystko w tym planie się uda, to jednak już samo podjęcie decyzji na takie życie sprawi, że spłynie na nas pokój, który – patrząc głębiej – i tak ostatecznie jest darem Boga.
ks. Adam Rybicki
LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE
Radość z Bożego Narodzenia, która rozciąga się na osiem dni, dziś w jakimś sensie osiąga swe apogeum. Na progu nowego roku staje przed nami Maryja ze swym Boskim Synem, ze względu na którego została obdarzona pełnią łaski. To z Nią wchodzimy w ten czas, który jest przed nami, bo Jej przewodnictwo zapewni szczęśliwą drogę i pewne dojście do celu – Ona bowiem zawsze wskazuje na Jezusa.
PIERWSZE CZYTANIE (Lb 6, 22-27)
W pierwszych chwilach nowego roku Bóg chce obdarzyć nas najcenniejszym darem – swym błogosławieństwem. Czym ono jest? Czyż nie Jego łaską, która czyni nas istotami prawdziwie szczęśliwymi, trwającymi w świetle Jego życiodajnego spojrzenia? Tak – Bóg obdarza nas hojnie, bo Jego miłosierdzie nie zna granic. To w Nim zaczynamy naprawdę istnieć oraz rozwijać się w pokoju i radości.
Czytanie z Księgi Liczb
Pan mówił do Mojżesza tymi słowami: «Powiedz Aaronowi i jego synom: tak oto macie błogosławić Izraelitom. Powiecie im: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”.
Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił».
Oto słowo Boże.
PSALM (Ps 67, 2-3. 5 i 8)
Jako dzieci Boże pragniemy obecności i opieki Boga. Gdy o nie prosimy, zawsze zostajemy wysłuchani, jeśli tylko nasza prośba płynie z serca szczerego i pokornego. Człowiek obdarzony Bożym błogosławieństwem jest tak przepełniony łaską, że chce ją obwieszczać innym ludziom i całemu światu. Jest to bowiem radość, która jeszcze bardziej się pomnaża, gdy się nią dzielimy.
Refren: Bóg miłosierny niech nam błogosławi.
Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi; *
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę, *
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.
Niech się narody cieszą i weselą, †
bo rządzisz ludami sprawiedliwie *
i kierujesz narodami na ziemi.
Niechaj nam Bóg błogosławi, *
niech cześć Mu oddają wszystkie krańce ziemi.
DRUGIE CZYTANIE (Ga 4, 4-7)
Wielka jest tajemnica naszego usynowienia przez Boga. To niepojęte misterium dokonuje się w Chrystusie – w Nim mamy śmiały przystęp do Ojca. Odwieczne wołanie ludzkości zostało wysłuchane i w pełni czasów skonkretyzowało się w osobie Bożego Syna przyjmującego ludzką naturę. On ją wprowadza w przestrzeń Bóstwa, przez co stajemy się przybranymi synami Ojca i dziedzicami dóbr należnych Chrystusowi.
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Galatów
Bracia:
Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo.
Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: «Abba, Ojcze!». A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej.
Oto słowo Boże.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Por. Hbr 1, 1-2a)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Wielokrotnie przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków,
a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Łk 2, 16-21)
Posłuszeństwo Bożemu objawieniu doprowadza pasterzy do spotkania z Dziecięciem. Stają się także pierwszymi głosicielami Jego chwały ukazanej im przez aniołów, która teraz jest tak bardzo ukryta i niedostępna. Maryja śledzi z uwagą wszystkie te wydarzenia i ukrywa usłyszane słowa głęboko w sercu, by tam je rozważać i otwierać się na Boże pouczenie.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Pasterze pospiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali.
Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.
Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.
Oto słowo Pańskie.
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE
Święty Grzegorz z Nazjanzu – biskup i doktor Kościoła
(330-390)
Tradycja chrześcijańskiego Wschodu jedynie trzem świętym nadała tytuł Teologa. Są nimi Jan Apostoł, Szymon Nowy Teolog i Grzegorz z Nazjanzu. Ostatni z wymienionych twierdził, iż tylko ten, kto się modli, może mówić o Bogu oraz jak umiłowany uczeń pragnąć spoczywać przy Panu.
Grzegorz znacząco odróżnia się od doktorów Kościoła żyjących w IV w. W przeciwieństwie do ludzi czynu (np. Bazyli, Ambroży) jest on ucieleśnieniem spokoju i łagodności. Jego życie, a jeszcze bardziej nauka pozwalają widzieć w nim poetę-mistyka, który pragnie coraz głębszego zjednoczenia z Bogiem.
Syn i przyjaciel biskupa
Urodził się w arystokratycznej rodzinie. Jego ojciec, także Grzegorz, był biskupem rodzinnego Nazjanzu. To on udzielił mu chrztu i wyświęcił na kapłana. Pragnął, aby jego mądry syn objął po nim biskupstwo. Sam Grzegorz zawsze przed tym się wzbraniał. Wiedział, że pasterskie zaangażowanie odciągnie go od kontemplacji. Umiłowanie mądrości i chęć zdobywania wiedzy związała go więzami niezwykłej przyjaźni z Bazylim. Razem studiowali w Cezarei i Atenach. Ich relację pięknie wyraził Grzegorz: „Wydawało nam się, że mamy w dwóch ciałach jedną duszę”.
Biskup nolens volens
Pragnął życia pustelniczego, aby całkowicie oddać się Bogu. W pierwszych latach po powrocie z Aten udało się to pragnienie zrealizować. Wraz z Bazylim przebywał na pustelni. Nie trwało to długo. Jego ojciec wyraźnie nakazywał powrót do Nazjanzu, a w przyszłości objęcie tamtejszego biskupstwa. Tę decyzję przyjął. Bazyli, kierując się względami duszpasterskimi i politycznymi, powierzył mu diecezję Sazima. Tej z kolei odmówił. W 379 r. doszło do kolejnej nominacji. Pod rządami nowego cesarza Grzegorz zaczął przewodzić niewielkiej grupie wiernych w Konstantynopolu.
Demostenes Wschodu
To właśnie z tego okresu pochodzą jego najdojrzalsze mowy broniące dogmatu o Trójcy Świętej – „potrójnym świetle złączonym w jednym blasku”. Poetyckie piękno słowa zapewniło mu sławę niezrównanego mówcy. Walka prowadzona z arianami doprowadziła do Soboru Konstantynopolitańskiego I (381 r.). Jako teolog Grzegorz odniósł na nim triumf, jako biskup – przegrał. Na skutek oskarżeń i wyciąganych wątpliwości przeciwko niemu zrezygnował z urzędu w Konstantynopolu.
ks. Mariusz Szmajdziński