NR 27 / 2010 – NIEDZIELA ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO

WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA


ZAPAL W NAS OGIEŃ MIŁOŚCI!


LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE



Zesłanie Ducha Świętego kończy okres wielkanocny, czas posyłania Syna przez Ojca. Zarazem też rozpoczyna nowy etap, w którym Syn posyła nas, abyśmy napełnieni Duchem Świętym objawiali miłość Boga do człowieka. Zakończył się czas lęku, a nastał czas Ducha, który wieje kędy chce, przekraczając wszelkie bariery i utrzymując Kościół w ciągłej młodości.

PIERWSZE CZYTANIE (Dz 2,1-11)
Dzieje Apostolskie opowiadają nam, jak w dniu Pięćdziesiątnicy „wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami”. „Dar” języków staje się przeciwieństwem ich pomieszania. Wzajemne porozumienie sprawia, że zawiązują się więzy jedności między osobami. Oto wielkie dzieło Ducha Świętego, który jednoczy wszystkich ludzi, czyniąc z nich jedno Ciało, Kościół. Wylewa na nich miłość, którą objawił Jezus, bo przecież język miłości rozumieją wszyscy.

Czytanie z Dziejów Apostolskich

Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle spadł z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić.
Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku.
Pełni zdumienia i podziwu mówili: «Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże».
PSALM (Ps 104,1ab i 24ac.29bc-30.31 i 34)
Wraz z psalmistą wyśpiewujmy wielkość Boga, bo ziemia jest pełna Jego stworzeń, które podtrzymuje przy życiu i napełnia swoim Duchem. Ale Duch Boży nie tylko podtrzymuje, On ciągle „stwarza” i „odnawia” oblicze ziemi. Poza Nim nie ma nadziei dla świata.
[c1]Refren:[/c1] Niech zstąpi Duch Twój i odnowi ziemię. [c1]lub:[/c1] Alleluja. Błogosław, duszo moja, Pana, [c1]*[/c1] o Boże mój, Panie, Ty jesteś bardzo wielki. Jak liczne są dzieła Twoje, Panie, [c1]*[/c1] ziemia jest pełna Twych stworzeń. [c1]Ref.[/c1] Gdy odbierasz im oddech, marnieją [c1]*[/c1] i w proch się obracają. Stwarzasz je napełniając swym duchem [c1]*[/c1] i odnawiasz oblicze ziemi. [c1]Ref.[/c1] Niech chwała Pana trwa na wieki, [c1]*[/c1] niech Pan się raduje z dzieł swoich. Niech miła Mu będzie pieśń moja, [c1]*[/c1] będę radował się w Panu. [c1]Ref.[/c1]
DRUGIE CZYTANIE (1Kor 12,3b-7.12-13)
Św. Paweł mówi nam o różnorodności darów, których dawcą jest Duch Święty. Służą one wspólnocie, aby wzrastała świętość jej członków. Podstawowym kryterium prawdziwości charyzmatu jest, to, że wszelkie jego przejawy przyczyniają się do oddawania przez wiernych czci Bogu. Poruszeni przez Ducha Świętego, z miłością i w jedności, ubogacajmy się wzajemnie naszymi darami.

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Bracia:
Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus».
Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra.
Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowić jedno ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem.
SEKWENCJA Przybądź, Duchu Święty, Ześlij z nieba wzięty Światła Twego strumień. Przyjdź, Ojcze ubogich, Przyjdź, Dawco łask drogich, Przyjdź, Światłości sumień. O, najmilszy z gości, Słodka serc radości, Słodkie orzeźwienie. W pracy Tyś ochłodą, W skwarze żywą wodą, W płaczu utulenie. Światłości najświętsza, Serc wierzących wnętrza Poddaj Twej potędze. Bez Twojego tchnienia, Cóż jest wśród stworzenia? Jeno cierń i nędze. Obmyj, co nieświęte, Oschłym wlej zachętę, Ulecz serca ranę. Nagnij, co jest harde, Rozgrzej serca twarde, Prowadź zabłąkane. Daj Twoim wierzącym, W Tobie ufającym, Siedmiorakie dary. Daj zasługę męstwa, Daj wieniec zwycięstwa, Daj szczęście bez miary.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ [c1]Aklamacja:[/c1] Alleluja, alleluja, alleluja.

Przyjdź, Duchu Święty,

napełnij serca swoich wiernych

i zapal w nich ogień swojej miłości. [c1]Aklamacja:[/c1] Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (J 20,19-23)
Uczniowie czuli się opuszczeni przez Mistrza, schronili się za zamkniętymi drzwiami, lecz Zmartwychwstały Pan nie zostawił ich samych. Przybywając, tchnął na uczniów Ducha Świętego, ofiarował im dar pokoju i dar odpuszczania grzechów. Przez nich pragnie odnawiać oblicze ziemi.

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Przyszedł Jezus, stanął pośrodku, i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana.
A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».


KLIKNIJ TUTAJ I PRZECZYTAJ PROFESJONALNIE PRZYGOTOWANE DLA CIEBIE KOMENTARZE DO CODZIENNEJ LITURGII SŁOWA NA EDYCJA.PL
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE


„Puszkarz Orbano”, czyli jak Konstantynopol zdobywano

Niewiele mamy w historii ludzkości wydarzeń stanowiących kamienie milowe. Jednym z nich jest upadek Konstantynopola. 29 maja 1453 roku wojska tureckie zajęły stolicę Bizancjum. Wielu uznaje ten fakt za datę graniczną miedzy średniowieczem a nowożytnością. Dlaczego? Upada dotychczasowy porządek religijny i kulturalny. Jest to czas zastosowania nowego rodzaju broni. Zablokowanie szlaków kupieckich przez Turków wymusza poszukiwanie nowych, co w perspektywie skutkuje odkryciem Ameryki przez Kolumba. Upadek Cesarstwa Bizantyńskiego przynosi przemiany polityczne, ekonomiczne i kulturowe dla Europy i całego świata.
Wydarzenia sprzed 557 lat stają się kanwą dla powieści Zofii Kossak „Puszkarz Orbano”. Puszkarz to rzemieślnik wyrabiający broń palną, a tym zawodem trudnił się jeden z bohaterów – Giuseppe Orbano. Przez wiele lat pracował nad stworzeniem ogromnego działa, jakiego nikt wcześniej nie widział. Gdy projekt był skończony, udał się do cesarza Konstantynopola, aby ten sfinansował budowę wynalazku. Jednak pomysł potraktowano jako śmieszny, a samego wynalazcę jako obłąkanego. Pasja zrealizowania marzenia Orbano była tak wielka, że posunął się on do zdrady ojczyzny, wiary, rodziny i postanowił zbudować działo dla Turków, z którymi Grecy prowadzili wojnę. W konsekwencji artyleria turecka z bombardami Orbano przyczyniła się do obalenia murów Konstantynopola i zajęcia miasta przez sułtana Mehmeda II.
„Puszkarz Orbano” to opowieść o celu ludzkiego życia, ale takim, który nie uwzględnia drugiego człowieka, tylko jest ślepym pędem ku zaspokojeniu próżności. Takie działanie przynosi opłakane skutki. Przekonali się o tym zarówno Orbano, jak i sam sułtan. Powieść Zofii Kossak to również obraz dramatycznej walki syna o honor ojca, a także ilustracja powiedzenia „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”, gdyż obrona stolicy cesarstwa leżała w interesie wielu, ale tylko nieliczni przybyli z pomocą.
Z wartkiej akcji będzie zadowolony młody czytelnik, a bardziej doświadczony znajdzie tu inne zalety tekstu i liczne aluzje do współczesności. Mężczyźni z zapałem przeczytają o zagadnieniach wojskowych, a kobiety o historiach miłosnych, których nie zabrakło w książce. Słowem – lektura dla każdego. Polecam!

Przemysław Radzyński