NR 14 / 2012 – V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA


ON CIERPI RAZEM Z NAMI

Nawet dla Jezusa cierpienie i umieranie było czymś trudnym. W dzisiejszej Ewangelii otwiera On przed nami swe serce. Mówiąc o sądzie nad światem i uwielbieniu Syna Człowieczego, dodaje: Teraz dusza moja doznała lęku. O tym samym opowiada autor Listu do Hebrajczyków: Chrystus głośnym wołaniem i płaczem zanosił swoje prośby do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci.
Zbliżając się do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, warto spojrzeć na Jezusa z realizmem, jaki proponuje nam Ewangelia. Nie jest On żadnym baśniowym herosem, dla którego niestraszne są cierpienia i śmierć. Wręcz przeciwnie, Jezus dzieli ludzkie lęki i bóle, przyjmując na siebie całą kruchość naszego człowieczeństwa. Zwróćmy uwagę, że Jego cierpienie zaczyna się dużo wcześniej niż w momencie wyszydzenia, ubiczowania i śmierci krzyżowej. Jezus przeżywa wielkie cierpienie, dokonując wyboru, bo przecież przyjął Krzyż całkowicie dobrowolnie. Jego „tak” powiedziane Ojcu rodzi się w szkole cierpienia: chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał.
Czy i my nie jesteśmy czasami poddawani takiemu rodzajowi cierpienia? Wewnętrznemu bólowi duszy, jaki towarzyszy trudnym życiowym wyborom, poświęceniu czegoś ważnego i drogiego z miłości do bliźniego? Jezus, wypełniając wolę Bożą, nie ukrywa swojego lęku. Mówi o nim otwarcie, choć nie daje się lękowi sparaliżować i zniewolić. Także i w tym warto się zdobyć na naśladowanie Go.

o. Jarosław Krawiec – dominikanin

„A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną”.
(J 12,26)


LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE


Czy zrezygnować z własnego sposobu myślenia o relacji miłości? Czy zrezygnować z utożsamiania się z własnymi sukcesami i porażkami? Czy zrezygnować z własnego rozumienia świata, który mnie otacza? Czy zrezygnować z zatrzymania dla siebie dojrzałego ziarna, jakim staje się życie człowieka? A jednak Bóg do tego właśnie zaprasza, aby dać nową miłość, nowe spojrzenie, obfity plon nowego życia.

PIERWSZE CZYTANIE(Jr 31,31-34)

Jedyne miejsce w Starym Testamencie, gdzie pojawiają się deklaracje Boga: „zawrę NOWE PRZYMIERZE”, to właśnie czytane dzisiaj proroctwo Jeremiasza. Przymierze synajskie było wielokrotnie łamane przez ludzi, jednak Bóg pozostaje wierny i podejmuje zawarcie nowego związku miłości z ludem, który kocha absolutnie i bezwarunkowo. Chodzi o tę samą zasadę przynależności: „będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem”, jednak wewnętrzny charakter jest zupełnie nowym sposobem działania Bożego: „Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa, wypiszę na ich sercu”, „poznają Mnie”, „odpuszczę im występki”. Już Izrael otrzymał dar bliskości z Bogiem za darmo, z miłości, bez interesownych celów, bez względu na doskonałość w wypełnianiu Prawa. Ten sam Bóg kocha, tęskni i naznaczył sobą Samym głębię jestestwa ludzkiego, dlatego bez lęku o grzechy i zasługi warto wejść w to Nowe Przymierze, aby doświadczyć spełnienia własnego życia.

Czytanie z Księgi proroka Jeremiasza

Pan mówi: «Oto nadchodzą dni, kiedy zawrę z domem Izraela i z domem judzkim nowe przymierze. Nie jak przymierze, które zawarłem z ich przodkami, kiedy ująłem ich za rękę, by wyprowadzić z ziemi egipskiej. To moje przymierze złamali, mimo że byłem ich władcą, mówi Pan.
Lecz takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach, mówi Pan: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem.
I nie będą się musieli wzajemnie pouczać, mówiąc jeden do drugiego: „Poznajcie Pana”. Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie, mówi Pan, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał».

PSALM(Ps 51,3-4.12-13.14-15)

W Psalmie 51 wyrażone jest wołanie do Boga o miłosierdzie. Jest ono tak intensywne, że już bardziej nie można – co wyraża użycie trybu imperatywnego. Wina człowieka jest tak silnie uświadomiona, że staje się niejako trzecim (po Bogu i człowieku) bohaterem psalmu. Podobnie silnie uświadomiona, bo triumfująca nad całą biedą człowieka, jest pamięć o radości zbawienia. Kontrast: grzeszność człowieka i zupełne obmycie z winy, jakim obdarza Bóg, akcentuje absolutną łaskawość Boga.

Refren:Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste.

Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, *
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *
i oczyść mnie z grzechu mojego.Ref.

Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste *
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza *
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.Ref.

Przywróć mi radość z Twojego zbawienia *
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.
Będę nieprawych nauczał dróg Twoich *
i wrócą do Ciebie grzesznicy.Ref.

DRUGIE CZYTANIE(Hbr 5,7-9)

Jezus w pełni doświadczył człowieczeństwa. Nawet gdy czuł bliski już dramat śmierci, modlił się „głośnym wołaniem i płaczem”, a nie unosił się w boskiej ekstazie. Słowa: „Został wysłuchany” – znaczą, że Bóg nie odebrał Mu kielicha cierpienia, na który Jezus już się zgodził, ale dał Mu przezwyciężyć na modlitwie strach przed bólem śmierci. Natomiast grecki termin użyty we frazie: „…dzięki swej uległości” – oznacza dosłownie: „umieć dobrze pojąć rzeczy”, co pomaga zrozumieć, że Jezus całkowicie zaufał Ojcu i pozostał zjednoczony z Nim, nawet jeśli dla ludzkości Jego działanie nie jest zrozumiałe. Tak oto Chrystus stał się Arcykapłanem, a całkowicie zjednoczony z Bogiem staje się żertwą ofiarną dla pojednania człowieka z Bogiem.

Czytanie z Listu do Hebrajczyków

Bracia:
Chrystus głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił gorące prośby do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości.
A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ(J 12,26)

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.
Kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną;
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.
Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

EWANGELIA(J 12,20-33)

W Ewangelii Jana termin „godzina” nie określa jakiejś jednostki czasowej, ale jest szczytowym punktem Jezusowej misji zbawienia – śmierci i zmartwychwstania. Podczas uczty weselnej w Kanie Jezus powiedział „jeszcze nie nadeszła godzina Moja” (J 2,4). Teraz w Jerozolimie mówi inaczej: „Nadeszła godzina…”. To stopniowe dochodzenie do „godziny” – celu, dla którego Jezus przyszedł na ziemię, wskazuje, jak bardzo jest On skoncentrowany na chronologii Ojca. W zabieganym świecie, w którym wciąż mamy zbyt mało godzin na dobę, warto usłyszeć bicie Bożego zegara, aby nie przegapić własnej „godziny”.

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi.
A Jezus dał im taką odpowiedź: «Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.
Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, uwielbij imię Twoje».
Wtem rozległ się głos z nieba: «I uwielbiłem i znowu uwielbię». Tłum stojący usłyszał to i mówił: «Zagrzmiało!». Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego». Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie».
To powiedział, zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.


KLIKNIJ TUTAJ I PRZECZYTAJ PROFESJONALNIE PRZYGOTOWANE DLA CIEBIE KOMENTARZE DO CODZIENNEJ LITURGII SŁOWA NA EDYCJA.PL
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE


Całun Turyński a medycyna

„Nauka bez religii jest kaleką, religia bez nauki jest ślepa” – powiedział Albert Einstein. Idąc za tą myślą, sięgamy do kolejnej dziedziny wiedzy, która zabiera głos na temat Całunu Turyńskiego – do medycyny. Szczególne zasługi w tym zakresie należą do traumatologów, czyli specjalistów chirurgii urazowej.
Na podstawie oględzin turyńskiego płótna stwierdzono 121 ran po biczowaniu osoby zawiniętej w tkaninę. Ślady krwi na głowie spowodowane są okaleczeniem jej przez koronę cierniową. Jednak nie wyglądała ona tak, jak na ogół przedstawiają ją artyści, czyli jako opaska na czoło i skronie. Był to raczej rodzaj rzymskiej czapki przypominający dzisiejszy hełm. Potwierdza to fakt, że na całej owłosionej części głowy, nie wyłączając jej sklepienia, znajduje się około 70 głębokich ran kłutych. Tak liczne urazy mogły doprowadzić do zmian i krwawienia w osierdziu oraz opłucnej, co w konsekwencji, wraz z mocnym wykrwawieniem, skutkowało stosunkowo szybką śmiercią na krzyżu.
Śladami dźwigania krzyża na miejsce śmierci są urazy pleców, goleni i kolan człowieka, którego postać odbiła się na niezwykłej tkaninie z Turynu. Najprawdopodobniej skazany na śmierć Jezus niósł tylko poprzeczną belkę. Pod wpływem jej ciężaru i ciągłych ruchów uszkodzone zostały okolice obu łopatek – jednak bardziej ucierpiało prawe ramię, o czym świadczy widoczna na Całunie zniszczona osłona skórno-mięśniowa tej części barku. Poprzeczka przytwierdzona była do skazańca za pomocą sznura – w tym wypadku do kostki lewej nogi. Napinający się powróz zostawił widoczne ślady na zewnętrznej części lewej goleni. Przywiązanie sznura w tym miejscu powodowało także upadki, głównie na kolano tej nogi. Obserwowany na Całunie lewy staw kolanowy jest doszczętnie zniszczony – ten człowiek nie mógł się samodzielnie poruszać.
Widoczne na tkaninie rany rąk pokazują, że gwoździe musiały przekłuć nadgarstki, a nie dłonie. Ponadto gwoździe wbite w tym miejscu uszkodziły nerw pośrodkowy. Tortura ta przysparzała promieniującego bólu, ale powodowała także automatyczne zgięcie kciuka do wnętrza dłoni. Dlatego też na całunowym odbiciu obserwator dostrzeże tylko cztery palce u każdej z rąk. Na płótnie charakterystyczny jest również układ nóg – prawa wydaje się nieco dłuższa i głębiej usytuowana. Wynikać to może z faktu, że przybito je do krzyża jednym gwoździem, stawiając lewą stopę na prawej. Kończyna bezpośrednio dotykająca drewnianego pala musiała dodatkowo zostać zwichnięta w stawie skokowym.

Przemysław Radzyński