NR 56 / 2013 – UROCZYSTOŚĆ JEZUSA CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA. ZAKOŃCZENIE ROKU WIARY

WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA


TEN, KTÓRY NADAJE SENS

 

Określenie „król” albo „Król Wszechświata” nie jest już tak nośne i nie wywołuje jednoznacznych skojarzeń. Dziś mamy prezydentów i premierów, a królowie często nie sprawują realnej władzy. Lecz królestwo Jezusa przekracza ten świat.

Spójrzmy na łaciński termin corona. Ma on trzy podstawowe znaczenia: 1) corona jako przedmiot – insygnium władzy, 2) corona jako „chwała” (gloria), aura otaczająca osobę, 3) corona jako wieniec, zwieńczenie. Dziś wszystkie te znaczenia możemy sobie przypomnieć: wieńczymy Rok Wiary, a jednocześnie wpatrujemy się w Chrystusa Króla, w Jego potęgę i wszechmoc. To właśnie Chrystus Król jest zwieńczeniem wszystkich naszych wysiłków, cierpień i modlitw. Jeśli coś jest „królewskie”, to znaczy, że nadaje sens wszystkiemu innemu, wieńczy wszystko, a wszystko jest mu poddane. W tym sensie Chrystus jest bardzo „królewski”, wszystko jest przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie – na dzisiejszej Mszy św. szczególnie zatrzymajmy się na tych słowach. „Królewskość Chrystusa” jest zwieńczeniem wszystkich naszych wysiłków podejmowanych w minionym Roku Wiary: wszystkich inicjatyw, modlitw, spotkań, katechez itd. On – Król wszystkim wynagrodzi za ich wysiłek.


LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE


Każdy z nas potrzebuje w życiu jakiegoś autorytetu. Kogoś, kto dla nas jest ważny, kto dla nas jest wzorem do naśladowania. Oprócz autorytetów, których poszukujemy, dany jest nam Ktoś przewyższający wszelkie autorytety. Mamy Króla! Brzmi to dziecinnie i bajkowo, ale jest prawdą. Od dnia naszego chrztu św. naszym Królem jest Jezus Chrystus! Dzisiejszy dzień to Jego szczególne święto! Nasz Król zaprasza nas dziś na ucztę, którą jest ta Msza święta!


KLIKNIJ TUTAJ I PRZECZYTAJ PROFESJONALNIE PRZYGOTOWANE DLA CIEBIE KOMENTARZE DO CODZIENNEJ LITURGII SŁOWA NA EDYCJA.PL
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE


Jak urwanie chmury – świadectwo egzorcysty

Późnym sobotnim wieczorem zadzwonił do mnie znajomy ksiądz i poprosił o natychmiastową interwencję. Gdy wychodził z kościoła na jednej z ulic znalazł młodą kobietę. Wszystko wskazywało na to, że jest dręczona przez złego ducha.

Zgromadziliśmy się w kościele. Modlitwa o uwolnienie tej osoby od złego trwała do późnych godzin nocnych. A cała sprawa zaczęła się od tego, że owa młoda kobieta napisała w Internecie, na swoim blogu: „Nie ma Boga, nie ma Boga”. Nastąpiła u niej apostazja, czyli świadome i dobrowolne wyparcie się Pana Boga.

Byłem już bardzo zmęczony. Wiedziałem, że za parę godzin, jak zwykle w niedzielę, czeka mnie dużo pracy. Modliłem się w ciszy: Panie Jezu, to Ty jesteś egzorcystą, uwolnij naszą siostrę od zła, które ją dręczy. Prosimy Cię o pomoc. Wtedy Duch Święty przywiódł mi na myśl postać św. Piotra. Modliłem się więc dalej: Święty Piotrze Apostole, ty także zaparłeś się Pana Jezusa, ale gorzko zapłakałeś i żałowałeś. Zostało ci wybaczone, stałeś się Jego zastępcą na ziemi. Dostałeś to, czego nie otrzymali synowie Zebedeusza, mimo prośby ich matki (por. Mt 20,21). Proszę Cię, módl się za nami do Pana naszego, Jezusa Chrystusa, aby udzielił naszej siostrze szczerego żalu za grzechy i gorzkich łez… Wtedy po kościele rozległ się głośny, przejmujący, rozdzierający szloch – płacz kobiety, tak wielki i gwałtowny, jakby chmura się urwała.

Potem poprosiłem tę młodą osobę, aby powtórzyła za mną słowa: W imię Jezusa Chrystusa wyrzekam się apostazji, wyrzekam się słów, które pisałam, odwołuję te słowa. Wierzę w Boga i przyjmuję Jezusa Chrystusa jako Pana mojego życia.

A ja modliłem się dalej: Panie Jezu, zmyj z naszej siostry swoją Krwią Przenajświętszą zaprzaństwo i apostazję. Odnów w niej dziecięctwo Boże, którym obdarzyłeś ją na chrzcie świętym, uzdrów jej ducha, duszę i ciało. Wejdź w jej życie całą swoją mocą, ochraniaj ją swoim błogosławieństwem. Aby mocą Jezusa Chrystusa pokonywała wszelkie trudności i zawsze przy Nim trwała.

Całe to zdarzenie było dla mnie szczególnym doświadczeniem, ponieważ wyraźnie czułem wielkość sacrum, czułem ciepło, jakby Pan Jezus przechodził obok nas.

Świadectwo księdza Tadeusza spisała Sylwia Zielińska