WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
BLOKOWANIE ŁASKI BOŻEJ
Zaskakujące jest to, że Pan Jezus w swoim rodzinnym mieście spotkał się z niedowiarstwem, a w innych miejscach i wśród ludzi bardziej mu obcych widziano w nim Mesjasza. Ale czy w naszym życiu nie dzieje się podobnie?
Zachwycamy się nowo poznanymi ludźmi, którzy mówią nam pięknie o Panu Bogu. Jesteśmy gotowi jechać do odległych sanktuariów, aby choć chwilę tam się pomodlić. Kupujemy nowy różaniec, a stary wrzucamy na dno szuflady.
Bóg natomiast obecny jest w tym, co najprostsze i nam najbliższe. Próbuje zatem dotrzeć do nas przez własną żonę lub własnego męża, dziecko, współbrata w kapłaństwie czy członka wspólnoty, do której należymy. Nie oczekuje od nas za każdym razem, abyśmy jechali do dalekiego sanktuarium, ale zaprasza do najbliższego kościoła. Nie potrzebuje, abyśmy kupowali nowy różaniec, ale wystarczy mu ten stary i wytarty, którym posługujemy się od lat.
Panu Bogu zależy przede wszystkim na tym, abyśmy potrafili usiąść razem z naszymi najbliższymi. I to najlepiej tam, gdzie na co dzień toczy się nasze rodzinne czy wspólnotowe życie. I abyśmy z nimi się pomodlili. Pragnie, abyśmy spojrzeli na własną żonę i własnego męża jako na zwiastunów Bożej obecności w naszym życiu. Taka postawa jest bardzo prosta, a jednocześnie tak trudna w realizacji. Może właśnie dlatego św. Marek w dzisiejszej Ewangelii podkreślił, że Jezus „nie mógł tam zdziałać żadnego cudu” i „dziwił się ich niedowiarstwu”. Oni wszyscy po prostu nie uwierzyli, że Zbawiciel może być tak blisko nich i to zablokowało ich serca na działanie łaski Bożej.
ks. Mariusz Krawiec – paulista
LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE
Święty Jan Paweł II w książce pt. Dar i tajemnica, pisał o swej wdzięczności Panu Bogu za każdą odprawioną Mszę Świętą. Często nie do końca rozumiemy znaczenie Mszy św. w naszym życiu. I dlatego nie doceniamy tego daru. Gdy zaczynamy przychodzić na Mszę św. częściej niż tylko w niedzielę, to zauważamy niezbędność tego wydarzenia w naszym życiu.
PIERWSZE CZYTANIE(Ez 2,2-5)
Czasem czynimy jakieś dobro i nie widzimy owoców. Spotykamy się z obojętnością, nic się nie zmienia na lepsze. I wtedy zastanawiamy się: „Czy warto?”. Takie zadanie daje człowiekowi Pan Bóg: świadczyć o bezinteresowności dobra. W jakiś sposób dołączamy wtedy do grona proroków Starego Testamentu. Samotnych, prześladowanych. To właśnie przez nich Pan Bóg budował historię zbawienia.
Czytanie z Księgi proroka Ezechiela
Wstąpił we mnie duch i postawił mnie na nogi; potem słuchałem Tego, który do mnie mówił. Powiedział mi:
«Synu człowieczy, posyłam cię do synów Izraela, do ludu buntowników, którzy Mi się sprzeciwiali. Oni i przodkowie ich występowali przeciwko Mnie aż do dnia dzisiejszego. To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach; posyłam cię do nich, abyś im powiedział: „Tak mówi Pan Bóg”. A oni czy usłuchają, czy nie, są bowiem ludem opornym, przecież będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich».
PSALM(Ps 123,1-2a.2bcd.3-4)
Bóg pragnie spotykać się z nami w modlitwie. Kościół przekazuje nam bogactwo sposobów modlitwy. W zależności od tego, ile mamy czasu, siły, jacy jesteśmy, możemy wybierać sposób modlitwy. Gdy nie wiemy, jak się modlić, wystarczy, że wejdziemy do jakiegoś Kościoła i w milczeniu wzniesiemy nasze oczu ku Jezusowi obecnemu w tabernakulum.
Refren: Do Ciebie, Boże, wznoszę moje oczy.
Do Ciebie wznoszę oczy, *
który mieszkasz w niebie.
Jak oczy sług są zwrócone *
na ręce ich panów.Ref.
Jak oczy służebnicy *
na ręce jej pani,
tak oczy nasze ku Panu, Bogu naszemu, *
dopóki nie zmiłuje się nad nami.Ref.
Zmiłuj się nad nami, zmiłuj się, Panie, *
bo mamy już dosyć pogardy.
Ponad miarę nasza dusza jest nasycona *
szyderstwem zarozumialców i pogardą pysznych.Ref.
DRUGIE CZYTANIE(2Kor 12,7-10)
Pan Jezus nauczał i uzdrawiał chorych. I dzisiaj to czyni, pragnie przywracać nam zdrowie. Dlatego z ufnością można modlić się o uzdrowienie. Jezus może całkowicie nas wyleczyć z choroby. A może chorobę pozostawić. Uzdrowienie wtedy polega na świadomym przyjęciu tajemnicy choroby jako oczyszczenia, wypróbowania. Jako włączenie w mękę Chrystusa. Wówczas choroba nie niszczy nas duchowo, ale czyni współpracownikami Pana Jezusa.
Czytanie z Drugiego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia:
Aby nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
Najchętniej więc będę się chełpił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ(Łk 4,18)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Duch Pański spoczywa na Mnie,
posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA(Mk 6,1-6)
Każdy pragnie zdobywać wiedzę. Przez całe życie czegoś się uczymy i wciąż czegoś nie wiemy. I to jest naturalne. Najgorzej, gdy człowiek jest pewny, że wie już wszystko. Ma wyrybioną opinię na każdy temat. Trudno się żyje z takim człowiekiem. A Panu Jezusowi trudno przekazać Swe łaski takiej osobie. Ciekawość świata, poszukiwanie, niepewność, otwiera serce człowieka. Wtedy Jezus może czynić cuda!
Słowa Ewangelii według świętego Marka
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze.
A wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?». I powątpiewali o Nim.
A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE
Duchowe zagrożenia współczesnego Kościoła
Papież Paweł VI powiedział, że człowiek współczesny coraz bardziej traci zaufanie do instytucji Kościoła. Zauważył również, że ludzie łatwiej uwierzą jakiemuś samozwańczemu prorokowi niż ludziom Kościoła. Dlaczego?
To prawda. Ale w tym miejscu trzeba mocno powiedzieć, że to jest wina wszystkich środków masowego komunikowania. A przede wszystkim telewizji, czasopism, internetu itd. Środki te obrały sobie za cel walkę z Kościołem i kapłanami. Oczywiście, przyczynili się do tego również i ci księża, którzy nie powinni być kapłanami. To od nich się zaczęło.
W tym miejscu chciałbym zacytować przysłowie, które stało się popularne we Włoszech: „Wiele więcej hałasu robi jedno drzewo, które się łamie, niż cały las, który rośnie”. Łamiące się drzewo jest podobne do księdza, który odchodzi z kapłaństwa z powodu słabości, uwikłania w pedofilię. Natomiast las, który rośnie, jest obrazem wszystkich proboszczów, misjonarzy, itd. A o ich pracy nikt nie chce mówić. Nikt też nie mówi o zamordowanych misjonarzach. Ale o skandalach w Watykanie mówią wszyscy. Oczywiście powodem do tego była jakaś nieczysta sprawka.
Trzeba powiedzieć, że wszystkie te środki masowego komunikowania zaczęły walczyć z Watykanem i kapłanami z zamiarem walki z Kościołem. A ponieważ Kościół to nie instytucja; Kościół to misjonarze, proboszczowie, katecheci, to rodzice, którzy uczą swoje dzieci prawd wiary. Kościół to także Święci, których w naszych czasach jest bardzo wielu.
Niektórych z nich ja osobiście znałem. Na przykład przez 26 lat widywałem się z Ojcem Pio, którego Kościół kanonizował. Przez 30 lat mogłem przebywać blisko mojego Założyciela, dziś błogosławionego ks. Jakuba Alberionego. Tak więc znałem ich wielu. Stąd można powiedzieć, że żyjemy w czasach świętych. A mimo to, wciąż działają ludzie ze środków masowego komunikowania, którzy zamiast pisać o dobrych postawach, np. o misjonarzach, którzy oddali swoje życie, piszą o złym zachowaniu niektórych ludzi Kościoła i w ten sposób mu szkodzą. Tym samym ludzie mediów zachowują się jak antyklerykałowie. Dlatego pisma, w których oni pisują, mają ogromnie negatywny wpływ na społeczeństwo. Stąd to chorobliwe nastawienie środków przekazu, aby ujawniać złe postępowanie ludzi Kościoła, a nie pragnienie ukazywania w nim tego, co jest dobre i pozytywne. A przecież tego, co jest dobre w Kościele, jest o wiele więcej.
Wydaje się, że takie działanie ze strony środków masowego komunikowania, zwłaszcza przeciwnych Kościołowi, powoduje, że wierni zaczynają powoli tracić zaufanie do ludzi Kościoła. Co Ksiądz o tym sądzi?
Niestety to prawda. Do tej pory ukazało się niewiele pozycji ukazujących w pozytywnym świetle życiorysy kapłanów, którzy żyli święcie, poświęcając swoje życie w służbie najuboższym, z miłości do Jezusa. Jest ich naprawdę wielu. Mam tu na biurku jedną z takich książek. Ale niestety wielkie koncerny medialne i książkowe nie mówią o nich. Czasami pojawia się krótka wzmianka, np. kiedy zmarł ks. Giussani. A przecież mamy tak wielu kapłanów, którzy żyją świecie i nikt o nich nie pisze. Dlatego pamiętajmy o tym, że las, który rośnie, czyni większe dobro niż jedno drzewo, które wali się z trzaskiem. I mam nadzieję, że ten las będzie nadal rósł, nie czyniąc żadnego hałasu, tak jak to jedno, łamiące się drzewo.
Fragment rozmowy ks. Sławomira Sznurkowskiego z ks. Gabrielem Amorthem
zaczerpniętej z książki pt. Spotkałem Szatana, wydanej w Częstochowie w 2014 roku.