NR 37 / 2016 – 16 Niedziela Zwykła

WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA


DAJĄC, WIĘCEJ OTRZYMUJEMY

W każdym spotykanym człowieku obecny jest Pan Bóg. Niekiedy prosi o pomoc, drobną przysługę lub milczy, oczekując inicjatywy z naszej strony. Warto pamiętać o tym, że dając, to my jesteśmy obdarowywani.
Mimo postępu technicznego i licznych wynalazków stanowimy społeczeństwo coraz bardziej zapracowane. Brakuje czasu dla rodziny i na konieczny wypoczynek. Trudno też zauważyć człowieka potrzebującego, a jeśli prosi nas o pomoc, okazujemy zniecierpliwienie, wymawiając się pośpiechem i licznymi obowiązkami.
Abraham, spostrzegłszy tajemniczych wędrowców, przyjął ich po królewsku, wierząc, że to sam Bóg przychodzi do niego w gościnę (I czytanie). Otrzymał imponującą obietnicę, że mimo podeszłego już wieku urodzi mu się syn.
Marta i Maria przyjęły Mistrza z otwartym sercem, okazując swe przywiązanie i miłość. Otrzymały dar obecności i bliskości Jezusa, chociaż w przypadku Marty dokonało się to w spotkaniu z własną kruchością (Ewangelia).
Pan Bóg nieustannie towarzyszy naszemu życiu i obdarza licznymi łaskami. Przychodzi w „gorączce” codziennego zabiegania, wybierając czas i okoliczności, które mogą się wydawać niesprzyjające. Nie łamie jednak naszej wolności, lecz pragnie być zapraszany i raduje się, kiedy w sakramencie Eucharystii stajemy się z Nim jedno. Pamiętajmy jednak o tm, że przychodzi również w drugim człowieku. Kochając bliźnich i świadcząc im dobro ze względu na Boga, doświadczamy spotęgowanego dobra. Ono wraca jak bumerang, czyniąc nas prawdziwymi uczniami Jezusa, dla których życie staje się pasją.

s. Ludwika Synkowicz – bernardynka


LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE


Jezus Chrystus jest naszym Panem. Lecz On niczego nam nie nakazuje. Jezus nas zaprasza − do szukania dobra, do modlitwy, na Mszę Świętą. Każdego dnia otrzymujemy dziesiątki albo setki Jego zaproszeń. Niektórych nie zauważamy, niektórych nie przyjmujemy. Gdy przychodzę na Mszę Świętą, to mam pewność, że przynajmniej jedno zaproszenie Pana Jezusa przyjąłem i realizuję. Wtedy mogę sobie wyobrazić radość całego Nieba!

PIERWSZE CZYTANIE (Rdz 18,1-10a)
Jest takie staropolskie porzekadło: „Gość w dom, Bóg w dom”. Niektórzy mówią, że gościnności człowiek się nie nauczy, z tym przychodzi się na świat. Może to element tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Świadomość, że człowiek przychodzący do nas przynosi nam dobro i że dobrze nam życzy, to jest piękny sposób patrzenia na drugiego. Czasem możemy myśleć, że obcy życzy nam źle. Gościnność to Ewangelia realizowana na co dzień.

Czytanie z Księgi Rodzaju.

Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham, spojrzawszy, dostrzegł trzy ludzkie postacie naprzeciw siebie. Widząc je u wejścia do namiotu, podążył na ich spotkanie.
A pokłoniwszy się im głęboko, rzekł: ”O Panie, jeśli jestem tego godzien, racz nie omijać swego sługi! Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami. Pozwólcie też, że pójdę wziąć nieco jedzenia, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego”. A oni mu rzekli: ”Uczyń tak, jak powiedziałeś”.
Abraham poszedł więc spiesznie do namiotu Sary i rzekł:
”Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki”. Potem podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem.
Zapytali go: ”Gdzież jest żona twoja, Sara?”. Odpowiedział im: ”W tym oto namiocie”. Rzekł mu jeden z nich: ”O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara, będzie miała wtedy syna”.
Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 15,1b-3a.3b-4ab.4c-5)
Często mamy problemy z miłością bliźniego. Rodzajem tej miłości, dostępnej nam wszystkim, jest szacunek dla każdej osoby. Nie jest możliwe kochać wszystkich tak samo, ale szanować można wszystkich. W każdym człowieku jest tchnienie życia od Boga, czyli dusza nieśmiertelna. A dzieła Boże są godne szacunku!

Refren: Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie.

Kto zamieszka na Twej górze świętej? *
Ten, kto postępuje nienagannie,
działa sprawiedliwie i mówi prawdę w swym sercu, *
kto swym językiem oszczerstw nie głosi.

Kto nie czyni bliźniemu nic złego, *
nie ubliża swoim sąsiadom,
kto za godnego wzgardy uważa złoczyńcę, *
ale szanuje tego, kto się boi Pana.

Kto dotrzyma przysięgi dla siebie niekorzystnej, *
kto nie daje swych pieniędzy na lichwę
i nie da się przekupić przeciw niewinnemu. *
Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje.

DRUGIE CZYTANIE (Kol 1,24-28)
Pan Bóg obdarzył nas darem mowy, abyśmy mogli kontaktować się z bliźnimi. Ten kontakt, czyli spotkanie i rozmowa, w zamyśle Pana Boga ma służyć przekazywaniu sobie dobra. Czyli: życzliwości, pomocy, bezinteresowności, miłości. Wtedy nasze słowa są przekazywaniem Dobrej Nowiny. Gdy złorzeczymy, gdy przeklinamy, manipulujemy za pomocą słowa, to marnujemy ten dar. Czasem trzeba powrócić do milczenia, aby odkryć dar słowa.

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Kolosan.

Bracia:
Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół. Jego sługą stałem się według zleconego mi wobec was Bożego włodarstwa: mam wypełnić posłannictwo głoszenia słowa Bożego.
Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan.
Jest nią Chrystus pośród was — nadzieja chwały. Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie.
Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Por. Dz 16,14b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Otwórz, Panie, nasze serca,
abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 10,38-42)
Każdy człowiek jest niepowtarzalny. Jest indywidualnością z odrębnym charakterem, temperamentem, wrażliwością. W związku z tym każdy ma swą indywidualną drogę życiową. I tą drogą, w sposób jemu właściwy, idzie za Jezusem. Ważne dla nas jest poznanie swoich możliwości i swojej drogi ucznia Pana Jezusa. I służba, bo nasze życie jest służbą. Wtedy mamy świadomość pełni naszego życia. Wtedy nie zazdrościmy i nie toniemy w żalu do naszych bliźnich.

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Jezus przyszedł do pewnej wsi. Tam niejaka niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: ”Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła”.
A Pan jej odpowiedział: ”Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”.
Oto słowo Pańskie.


KLIKNIJ TUTAJ I PRZECZYTAJ PROFESJONALNIE PRZYGOTOWANE DLA CIEBIE KOMENTARZE DO CODZIENNEJ LITURGII SŁOWA NA EDYCJA.PL
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE


Marta i Maria

„Troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego” – mówi dziś Pan Jezus do zabieganej Marty. Potrzeba rzeczywiście mało, bo jedynie trwać na słuchaniu słowa Bożego. Czy zatem Chrystus nie chce naszego działania, naszej służby Jemu i innym?
Oczywiście, że chce, ale chce, aby inspiracją do każdego naszego czynu, nawet najbardziej drobnego i zwyczajnego, było słowo Boże. Pan Jezus nie chce działania, które nie rodzi się ze słuchania Jego głosu. Przykład Marty pokazuje wyraźnie, że ten, kto jest dobry i chce czynić dobro, ale nie słucha słowa Pana, popada w aktywizm.

Najlepsza cząstka
Ten, kto prawdziwie słucha, nie pozostanie bezczynny i Chrystus doskonale o tym wie. Dlatego mówi, że Maria obrała najlepszą cząstkę. Słuchanie nie jest bowiem wszystkim. Ono jest jedynie cząstką, a dopełnieniem owej cząstki będzie wprowadzenie w czyn tego, co zostało usłyszane. Słuchanie Marii w swoim czasie zaowocuje służbą, przerodzi się w działanie, ale inne niż działanie Marty. Jej działanie będzie pełne pokoju i radości. Nie będzie w nim napięcia, nerwowego biegania, niepokoju, pośpiechu, zniecierpliwienia wobec innych… Maria będzie pełnić wolę swego Mistrza w czasie, który On jej wyznaczy i w sposób, jaki On sam jej wskaże. Albowiem – jak powie św. Jakub: „Kto pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła” (Jk 1,25).
Jakie dzieło wykonać może ten, kto nie słucha słowa Pana? Cokolwiek by nie zrobił, na pewno nie można nazwać tego dziełem Bożym, a jedynie jego własnym. On traci życie na troskę i niepokój o wiele spraw, a tymczasem powinien zatroszczyć się o jedną sprawę – trwanie przed Panem i słuchanie Jego słowa – oraz niepokoić się jedynie o jedno: jakość swego słuchania. To najlepsza cząstka, której nic i nikt nam nie odbierze.

Dla Niego bez Niego

Panu Jezusowi nie chodzi zatem o to, abyśmy nic nie robili, tylko słuchali Jego Słowa, ale pragnie, abyśmy mieli w swym życiu właściwą hierarchię wartości, abyśmy nie działali dla Niego bez Niego. Można bowiem biegać wokół spraw Pana, a Jego zostawić samego. Pozostaje sam w Eucharystii, pozostaje sam w swoim Słowie, pozostaje sam w drugim człowieku… sam, bo my już wiemy, co należy czynić, nie czujemy potrzeby słuchania, a rozmowę z Nim uważamy za stratę czasu, bo przecież tyle jest do zrobienia. Działamy i nie nadążamy ze swoim działaniem. Im więcej robimy, tym więcej wyzwań się pojawia. Dlaczego? Bo diabeł będzie podsuwał nam pragnienia do czynienia wielkich i dobrych dzieł, jeśli tylko wie, że ich realizacja zajmie nam czas osobistego spotkania z Bogiem.
Przykłady świętych pokazują jednoznacznie, że ci, którzy dokonali prawdziwie wielkich dzieł, byli najpierw ludźmi głębokiej i przedłużonej modlitwy. Oni w tym naśladowali Jezusa – swojego Boskiego Mistrza. On przecież przed rozpoczęciem działalności wyszedł na pustynię, aby się modlić, a po najbardziej apostolsko pracowitych dniach spędzał całe noce na modlitwie, aby słuchać Ojca.
Z czego wypływa moje działanie? Czym jest inspirowane i ku czemu zmierza? Czy jest przepełnione pokojem czy nerwowością? Czy to, co czynię, jest pragnieniem Boga? Czy to, co zamierzam uczynić, jest chciane również przez Niego? Czy umiem słuchać i usłyszeć Jego pragnienia? Jak słucham?

s. M. Michaela Zych – Uczennica Boskiego Mistrza