WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
JESTEŚ STRÓŻEM
W naszym pokoleniu możemy czcić siostrę Faustynę jako świętą (kiedyś wiele osób miało dużo wątpliwości na temat jej „Dzienniczka”), możemy czcić Boże Miłosierdzie według tego, co napisała w „Dzienniczku” (kiedyś był zakaz). Jednak w tę Niedzielę Miłosierdzia musimy sobie zadać pytanie, czy to nas nie uspokoiło i nie uśpiło? Czy nie włożyliśmy tajemnicy Miłosierdzia na półkę, jak się odkłada przeczytaną książkę? Jan Paweł II, którego od dzisiaj Kościół czci jako błogosławionego, użył kiedyś określenia „wyobraźnia miłosierdzia”. Wyobraźnia to znaczy wyprzedzanie ludzi potrzebujących, to wychodzenie ku nim, to wyobrażanie sobie, że ktoś może nas i naszej pomocy potrzebować; to jest nie-siedzenie w domu i nie-czekanie aż ktoś poprosi o pomoc. To nie izolacja wewnętrzna, która w Biblii została przedstawiona w historii Kaina i Abla. Kain zabił Abla i Bóg go pyta: „Gdzie jest twój brat?”, a on odpowiada: „czy ja jestem stróżem mego brata?” (Rdz 4,9). Kain tymi słowami dał do zrozumienia, że nie czuje się odpowiedzialny za swojego brata, nie musi wiedzieć, gdzie on jest, nie chce tego wiedzieć. Kain odpowiedział Bogu: „a co mnie to obchodzi?”, ale Bóg mógł odrzec: „Właśnie, że jesteś stróżem swego brata! Na tobie spoczywa odpowiedzialność za to, gdzie twój brat jest, jak on się czuje, kim jest, czy nie jest głodny”. Kiedyś Bóg i nas zapyta: „Gdzie jest twój brat, za którego byłeś odpowiedzialny?”
Obudźmy się więc, czyńmy miłosierdzie zanim zostaniemy o nie poproszeni. Tak czyni Jezus wobec nas: wyprzedza nasze prośby i przychodzi ze swoim miłosierdziem „mimo drzwi zamkniętych”, tak jak w dzisiejszej Ewangelii.
ks. Adam Rybicki
LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE
Liturgia Kościoła otwiera dziś nasze oczy na następujące obrazy miłosierdzia:
– życie pierwszej wspólnoty chrześcijan złączonych łamanym Chlebem,
– dar życia w nadziei czekającego nas dziedzictwa w niebie,
– zbawienie, które pełnymi garściami można brać z otwartych dłoni i z serca przychodzącego Jezusa.
PIERWSZE CZYTANIE (Dz 2,42-47)
Łamany Chleb, czyli Ciało Chrystusa oraz modlitwa, to źródło przemieniające życie pierwszych wspólnot chrześcijańskich, które stały się dla wielu potrzebujących promieniami miłosierdzia.
Czytanie z Dziejów Apostolskich
Bracia trwali w nauce apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie.
Bojaźń ogarniała każdego, gdyż apostołowie czynili wiele znaków i cudów. Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby.
Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im tych, którzy dostępowali zbawienia.
PSALM(Ps 118,1 i 4.13-14.22 i 24)
Uderzenie, pchnięcie, odrzucenie ani żadna inna złość wroga nie zwycięży mocy Pana. Jego łaska trwa na wieki. Jego miłosierdzie jest mocą, która przemienia, a nie litością, która pozostawia w słabości.
Refren: Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny.
Dziękujcie Panu, bo jest dobry, *
bo Jego łaska trwa na wieki.
Niech bojący się Pana głoszą: *
«Jego łaska na wieki». Ref.
Uderzono mnie i pchnięto, bym upadł, *
lecz Pan mnie podtrzymał.
Pan moją mocą i pieśnią, *
On stał się moim Zbawcą. Ref.
Kamień odrzucony przez budujących *
stał się kamieniem węgielnym.
Oto dzień, który Pan uczynił, *
radujmy się w nim i weselmy. Ref.
DRUGIE CZYTANIE (1P 1,3-9)
Bóg w swoim wielkim miłosierdziu dał powstać z martwych Jezusowi, a nam pozwala wierzyć w Zmartwychwstałego. W ten sposób Bóg dał nam powstać do nowego życia – do życia w nadziei wiecznego dziedzictwa.
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Piotra Apostoła
Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie. Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą do zbawienia, gotowego na to, aby się objawić w czasie ostatecznym.
Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku przez różnorodne doświadczenia. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Wy, choć nie widzieliście Go, miłujecie Go. Teraz wierzycie w Niego, chociaż nie widzieliście. Natomiast wierząc, ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary: zbawienie dusz.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ(J 20,29)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Uwierzyłeś Tomaszu, bo Mnie ujrzałeś;
błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA(J 20,19-31)
Człowiek, jak uczniowie, zamyka się z powodu różnorakich obaw lub niedowierza, gdy nie widzi, jak Tomasz. Natomiast Jezus jest Pokojem w ludzkim lęku, jest Przebaczeniem w grzesznej kondycji człowieka, daje się dotknąć, gdy ciało wygrywa pojedynek z duchem i wzbudza niewiarę. Najważniejsze jest w tych osobistych spotkaniach to, że Jezus nie liczy nikomu, ile razy przychodzi, ile miłości rozdaje, ale liczy na decyzję wiary, przez którą może nasycać życiem zbawionych.
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia. Tam, gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Jezus wszedł, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!». A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana.
A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».
Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!».
Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę».
A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!». Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym».
Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!».
Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».
I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE
„Santo subito!” spełnia się na naszych oczach. Dzisiejsze wyniesienie na ołtarze naszego drogiego Jana Pawła II stało się możliwe dzięki zatwierdzeniu przez Benedykta XVI dekretu o cudzie za wstawiennictwem papieża Polaka.
Wybraną okazała się s. Marie-Simon-Pierre ze gromadzenia Małych Sióstr Macierzyństwa Katolickiego. W czerwcu 2001 r. lekarze zdiagnozowali u niej chorobę Parkinsona. Zaatakowała ona całą lewą stronę ciała zakonnicy. Po trzech latach dolegliwości bardzo się nasiliły. Pojawiło się drżenie ręki, sztywnienie, ból, bezsenność i kłopoty ze wzrokiem. Siostra posługiwała w klinice położniczej, ale choroba coraz bardziej uniemożliwiała jej pracę. Zakonnica nie potrafiła już czytelnie pisać (była leworęczna), nie mogła także prowadzić samochodu. Czuła się zmęczona i wycieńczona.
W Janie Pawle II widziała swojego przyjaciela. Modliła się o zdrowie dla niego. Wiedziała, że mógł ją zrozumieć, bo cierpiał na tę samą chorobę. Kiedy zmarł, s. Marie poczuła wielką pustkę, mówiła, że straciła wzór do naśladowania w cierpieniu.
Gdy Benedykt XVI otworzył proces beatyfikacyjny swojego poprzednika, współsiostry zaczęły modlić się o uzdrowienie s. Marie. Zakonnica wspominała, że od 14 maja 2005 r. ciągle towarzyszyło jej Janowe: „Jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą” (J 11,40). Choroba tak bardzo ją wyniszczała, że 2 czerwca poprosiła swoją przełożoną o zwolnienie z dotychczasowych obowiązków. Usłyszała wtedy: „Jan Paweł II nie powiedział jeszcze ostatniego słowa”. Mijały wówczas dokładnie dwa miesiące od śmierci papieża. Siostra poszła spać, a po obudzeniu poczuła potrzebę modlitwy przed Jezusem Eucharystycznym. Klęcząc, rozważała tajemnice światła. Kiedy wychodziła z Mszy św., jej serce przepełniały radość i pokój. Nagle zniknęły wszystkie dolegliwości, a ona poczuła, że została uzdrowiona. Od razu odstawiła leki. Jej neurolog był zdumiony tym, co się stało. Choroba minęła nagle i w sposób naukowo niewytłumaczalny.
Zakonnica nigdy nie nazwała swego uzdrowienia cudem. Opinię zostawiła Kościołowi. Sama wysłała do Watykanu rzeczowy list, w którym napisała o swojej chorobie i wyzdrowieniu. Teraz rozpoczęła nowy etap, wróciła do swojej pracy w szpitalu, ale jak mówi, już nic nie będzie takie jak wcześniej. Doświadczyła, że wiara czyni cuda.
Agnieszka Wawryniuk