NR 8 / 2012 – VI NIEDZIELA ZWYKŁA

WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA


PROSIĆ, ALE NIE ŻĄDAĆ

Ludzie w kontakcie z Bogiem przybierają różne postawy. Są tacy, którzy nie dowierzają, że Pan może wysłuchać ich próśb. Uważają się za grzeszników i sądzą, że Najwyższy wysłuchuje tylko tych, którzy są czyści i doskonali. Łatwo zatem poddają się zniechęceniu i wycofują z drogi prowadzącej do Boga. Są także i tacy, którzy bez ustanku zasypują Pana swoimi prośbami i żądaniami. Gdy jednak dochodzą do wniosku, że nie zostali wysłuchani, obrażają się na swojego Stwórcę.
Bohaterem dzisiejszej Ewangelii jest człowiek, od którego możemy się nauczyć, jak powinniśmy się modlić. Naznaczony śmiertelną chorobą, nie traci nadziei i gdy w jego zasięgu pojawia się Jezus pada przed nim na kolana i prosi Go o uzdrowienie. Jednak nie czyni tego nachalnie i z przesadną egzaltacją. Jest głęboko przekonany, że Syn Boży może go uzdrowić. Jednocześnie liczy się z tym, że Opatrzność może mieć wobec niego zupełnie inne plany. Dlatego do Jezusa zwraca się jedynie z pokorną prośbą: „jeśli chcesz”, tak daleką od roszczeniowej: „musisz”.
Postawa tego człowieka uczy nas, że w każdym położeniu (także w obliczu śmiertelnej choroby) powinniśmy mieć odwagę, aby zwracać się do Boga o pomoc. Niemniej jednak nie możemy od Niego nigdy wymagać, aby spełniał nasze prośby według z góry ustalonego przez nas planu. Bóg sam najlepiej wie, czego nam potrzeba, i daje to, co jest potrzebne z punktu widzenia naszego zbawienia.

ks. Mariusz Krawiec – paulista

„Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”.
(Mk 1,40)


LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE


Jezus niczym woda żywa przelewa się dziś z tekstów Pisma Świętego do naszego życia. Na obecność trądu, symbolu grzeszności, którą naznaczona jest kondycja duchowa człowieka, odpowiada niczym woda ożywiająca umierające istnienie. Jezus ma moc i chce oczyszczać człowieka z każdego grzechu oraz nasycać go nowym życiem. Chrystus jasno wyraża swoje pragnienie: „Chcę, bądź oczyszczony”. Potrzebuje tylko wiary i otwartości człowieka.
Trąd stał się symbolem grzechu, ponieważ w czasach Starego Testamentu uważano, że był konsekwencją pewnych wykroczeń, przede wszystkim oszczerstwa i obmowy, czego przykładem jest Miriam, siostra Mojżesza (Lb 12,10-15). Istniało także przekonanie, że Bóg zsyła plagę trądu na grzeszników, jak to miało miejsce w przypadku Egipcjan (Wj 9,9 nn). Dlatego rytualne oczyszczenie, które możliwe było po całkowitym uzdrowieniu, wiązało się z koniecznością złożenia ofiary za grzechy (Kpł 13–14).

PIERWSZE CZYTANIE (Kpł 13,1-2.45-46)

Dzisiejszy fragment z Księgi Kapłańskiej opisuje oznaki różnych chorób skóry, które zostały określone przez autora natchnionego jednym terminem „sara-at”, co się tłumaczy jako: „trąd”, chociaż nie zawsze oznacza trąd w sensie ścisłym. Tekst prezentuje także przepis Prawa dotyczący bezwzględnego izolowania cierpiących na choroby skóry, nazywane wówczas trądem. Zatem trędowaci żyjący pod Prawem Starego Testamentu dotknięci byli dwojakim nieszczęściem – cierpieniem choroby oraz utratą czystości rytualnej, która była niezbędna do uczestnictwa w kulcie Boga i do korzystania ze wszystkich praw społecznych. Chorzy musieli mieszkać w miejscach odosobnionych i wyróżniać się ubiorem. Nie mogli kontaktować się z innymi, a w przypadku przebywania w pobliżu ludzi zdrowych byli zobowiązani ich ostrzegać głośnym nawoływaniem: „nieczysty, nieczysty!” lub też dźwiękiem dzwonków czy kołatek. Stan nieczystości rytualnej trwał tak długo, jak długo widoczne były objawy choroby.

Czytanie z Księgi Kapłańskiej

Tak powiedział Pan do Mojżesza i Aarona: «Jeżeli u kogoś na skórze ciała pojawi się nabrzmienie albo wysypka, albo biała plama, która na skórze jego ciała jest oznaką trądu, to przyprowadzą go do kapłana Aarona albo do jednego z jego synów kapłanów.
Trędowaty, który podlega tej chorobie, będzie miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: „Nieczysty, nieczysty!”. Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem».

PSALM (Ps 32,1-2.5 i 11)

Trąd uważany był w starożytnym Izraelu za jedną z najcięższych chorób. Dlatego uzdrowienie trędowatego przyrównywane było do wskrzeszenia zmarłego (2Krl 5,7). Najcięższą chorobą duszy każdego człowieka jest grzech, a jedyną ucieczką od grzechu jest Jezus, w którym zmartwychwstaniemy. Obraz wzięty z życia Izraelitów inspiruje, aby wniknąć w płaszczyznę duchową i odkryć siebie jako grzesznika pokrytego grzechem niczym trądem, a jednocześnie człowieka szczęśliwego, którego nieprawość zostaje całkowicie odpuszczona.

Refren: Tyś mą ucieczką i moją radością.

Szczęśliwy człowiek,
któremu odpuszczona została nieprawość, *
a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy, *
a w jego duszy nie kryje się podstęp. Ref.

Grzech wyznałem Tobie i nie ukryłem mej winy.
Rzekłem: «Wyznaję mą nieprawość Panu», *
a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu.
Cieszcie się i weselcie w Panu, sprawiedliwi, *
radośnie śpiewajcie wszyscy prawego serca. Ref.

DRUGIE CZYTANIE (1Kor 10,31–11,1)

Słowa drugiego czytania są fragmentem perykopy, w której porusza się kwestię spożywania pokarmów ofiarowanych bożkom. Jedni spośród chrześcijan uważali taki czyn za grzech. Inni, wychodząc z założenia, że bogowie pogańscy po prostu nie istnieją, mieli obojętne nastawienie do tej sprawy. Ta postawa była przyczyną zgorszenia tych pierwszych, dlatego Paweł niczym rozjemca rozszerza horyzont myślenia wszystkich i wskazuje na Chrystusa, który nie koncentruje się na grzechu, ale na zbawieniu.

Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Bracia:
Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie. Nie bądźcie zgorszeniem ani dla Żydów, ani dla Greków, ani dla Kościoła Bożego, podobnie jak ja, który się staram przypodobać wszystkim, nie szukając własnej korzyści, lecz dobra wielu, aby byli zbawieni.
Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mt 4,23)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Jezus głosił Ewangelię o królestwie
i leczył wszelkie choroby wśród ludu.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Mk 1,40-45)

Ewangelia głosi orędzie, które znosi ustalone przez ludzi granice i wyznacza nowe. Po pierwsze, Jezus dotyka trędowatego i nie zaciąga nieczystości rytualnej, ale chorego otacza własną czystością i świętością. Po drugie, oczyszczenie trędowatego demonstruje, że do Kościoła – nowej społeczności założonej przez Jezusa – należą ci, których On sam chce, bez względu na uwarunkowania ludzkie. Po trzecie, nakaz milczenia dany uzdrowionemu, czyli tzw. „sekret mesjański”, ma za zadanie ludziom współczesnym Jezusowi i obecnym czytelnikom Ewangelii uświadomić, że misja Mesjasza to nie podboje polityczne, jakich od Mesjasza oczekiwano, nie spektakularne działania i dobrobyt, jakich się spodziewano, ale cuda dokonane w duszach ludzkich, które oczyszczone z grzechu łączą się z Bogiem.

Słowa Ewangelii według świętego Marka

Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: «Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony». Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony.
Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił ze słowami: «Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.


KLIKNIJ TUTAJ I PRZECZYTAJ PROFESJONALNIE PRZYGOTOWANE DLA CIEBIE KOMENTARZE DO CODZIENNEJ LITURGII SŁOWA NA EDYCJA.PL
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE


Jedyny cel (medytacja)

Nie martwcie się więc i nie mówcie: „Co będziemy jedli?”. Albo: „Co będziemy pili?”. Albo: „W co się ubierzemy?”. O to wszystko zabiegają poganie. Przecież wasz Ojciec Niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Szukajcie najpierw królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane (Mt 6,31-33).

1. Poznawać, kochać Boga i służyć Mu, to jedyny cel mojego życia, dla którego zostałem stworzony. Cała reszta podporządkowana jest temu celowi. Na ziemi należy pracować, jeść, odpoczywać, oddawać się rozrywce, ale wszystko to, ażeby osiągnąć zbawienie. Trzeba się uczyć, zapewniać rodzinie dobro, zachować świętość, lecz to wszystko dla zbawienia. Są również obowiązki zawodowe, wytchnienie, czas, zdrowie – jednak wszystko, aby się zbawić. Jeżeli osiągnę niebo, to chociażbym stracił życie ziemskie, ocalę wszystko. Jeżeli nie osiągnę nieba, to choćbym używał życia, zgromadził bogactwa, dostąpił najwyższych zaszczytów, wszystko utracę.

2. Cel powinien wypełniać cały mój umysł, serce, wolę, całe moje życie. Winien być: moją największą myślą; przedmiotem wszelkich moich pragnień; racją każdego mojego słowa; postanowieniem, które zawiera wszystkie inne postanowienia; moim przewodnikiem w działaniu; zasadą decydującą o wybieraniu takiej, a nie innej drogi w życiu; wyznacznikiem służącym do oceny moich relacji w społeczeństwie; kryterium wyboru przyjaciół, sposobu ubierania się, doboru książek, które czytam; w każdym przejawie mojego prywatnego i publicznego życia.

3. Panie, udziel mi swojego światła. Zużyłem lata, siły i zdrowie na wiele innych celów, a nie na ten jedyny cel. Ty, Jezu, dla mojego zbawienia przelałeś swoją krew, a ja zajmowałem się rujnowaniem siebie. Dziękuję Ci, że teraz dajesz mi tę chwilę na zadośćuczynienie. Kto wie, może to będzie Twoje ostatnie zaproszenie.

Rachunek sumienia. Czy zastanawiam się nad celem mojego życia? Czy wierzę, że on jest wszystkim? Czy pamiętam o nim: rano, w południe i wieczorem?

Postanowienie. Każdego ranka, w południe i wieczorem zadam sobie pytanie o cel mojego życia.

Modlitwa. Mój dobry Boże, dziękuję Ci za to, że pozwalasz mi stać u Twoich stóp (…). Wzgardziłem Tobą i opuściłem Cię, moje Najwyższe Dobro. (…) Wybaw moją duszę przez Ciebie stworzoną, odkupioną, uświęconą w chrzcie. Daj mi kochać Cię w życiu, abym potem mógł zawsze kochać Cię w niebie. Maryjo, nadziejo moja, ocal to swoje niegodne dziecko dzięki Twemu miłosiernemu sercu.

bł. Jakub Alberione