NR 4 / 2018 – 2 NIEDZIELA ZWYKŁA

WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA


Zatkane uszy

Dzisiejsze czytania ukazują Boga mówiącego do człowieka. Opisują też pozytywną odpowiedź bohaterów na działanie Pana. Czy jednak zawsze tak chętnie słuchamy Boga?
Samuel był młodym chłopcem. Wymodliła go jego matka Anna (1Sm 1,9-20) i poświęciła na służbę Bogu. Z biegiem lat Samuel stał się wielkim prorokiem i ostatnim z tzw. sędziów Izraela. To on namaścił dwóch pierwszych królów tego narodu: Saula i Dawida. Jego pracowite życie ukazuje wielkie działanie Boga przez człowieka, który szczerze Go słucha. Samuel nie pozwolił upaść na ziemię żadnemu słowu Boga (1 czytanie).
Święty Paweł pisze do mieszkańców Koryntu, że powinni wystrzegać się rozpusty. Nie da się przecież słuchać Boga i żyć rozwiąźle (2 czytanie). Ten problem był rzeczywiście obecny w Koryncie – mieście portowym. Pan mówi zaś o godności ludzkiego ciała jako świątyni Ducha Świętego. I choć cielesność jest darem Boga, który ma przynosić ludziom dobro i radość, podlega jednak wyższemu dobru, którym jest miłość.
To miłość sprawiła, że Jezus powołał swoich uczniów (Ewangelia). Dzięki niej św. Jan Chrzciciel nie miał żalu, że jego towarzysze opuścili go, idąc za Panem. Sam wskazał Go jako Bożego Baranka. Jeden z wybranych, Andrzej, podzielił się radością odnalezienia Jezusa ze swoim bratem, Piotrem. A potem zaprowadził Piotra do Chrystusa. I tak ten, który usłyszał i spotkał Pana, sprawił, że usłyszeli Go i spotkali inni.
Otwarte uszy, oczy, serce i umysł także dziś jednoczą z Jezusem. Skoro gromadzimy się na liturgii, nie pozwólmy, aby nasze uszy, oczy, serca i umysły były obojętne na to, że On tu jest i chce do nas mówić.

ks. Marek Piedziewicz


LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE


Obchodzimy dziś Dzień Migranta i Uchodźcy. W środę w Polsce obchodzimy Dzień Judaizmu, a następnego dnia zaczynamy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Przez wspólną refleksje i modlitwę staramy się o coraz lepsze wzajemne zrozumienie, przezwyciężenie dawnych podziałów, przebaczenie win. Rozważamy, jak Chrystus powołuje pierwszych uczniów z kręgu św. Jana Chrzciciela. Módlmy się o zjednoczenie wszystkich wokół Wcielonego Syna Bożego.

PIERWSZE CZYTANIE (1Sm 3,3b-10.19)
Bóg powołuje młodego Samuela. Chłopiec najpierw nie rozumie Bożego głosu. Myśli, że woła go sędziwy kapłan. Pouczony, otwiera się na słowo Pana. Rozpoczyna długą, owocną posługę. Uczmy się słuchać i właściwie odpowiadać. Jak Samuel i jak Maryja – Służebnica Pańska, pragnąca, by w Niej spełniało się Boże słowo. Nie pozwólmy upadać na ziemię Bożemu słowu, to i nasze słowa nie będą próżne ani bezowocne.

Czytanie z Pierwszej Księgi Samuela
Samuel spał w przybytku Pana, gdzie znajdowała się Arka Przymierza. Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: «Oto jestem». Pobiegł do Helego, mówiąc mu: «Oto jestem, przecież mnie wołałeś». Heli odrzekł: «Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać». Położył się zatem spać.
Lecz Pan powtórzył wołanie: «Samuelu!». Wstał Samuel i pobiegł do Helego, mówiąc: «Oto jestem, przecież mnie wołałeś». Odrzekł mu: «Nie wołałem cię, synu mój. Wróć i połóż się spać». Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pańskie nie było mu jeszcze objawione.
I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: «Samuelu!». Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: «Oto jestem, przecież mnie wołałeś». Heli zrozumiał, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: «Idź spać! Gdyby jednak ktoś cię wołał, odpowiedz: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha». Odszedł Samuel i położył się spać na swoim miejscu.
Przybył Pan i stanąwszy, zawołał jak poprzednim razem: «Samuelu, Samuelu!». Samuel odpowiedział: «Mów, bo sługa Twój słucha».
Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię.
Oto słowo Boże.

PSALM (Ps 40,2ab i 4ab.7-8a.8b-10)
Chcemy pełnić Bożą wolę. Najdoskonalej wypełnił ją Jego Wcielony Syn. Zapowiadali Go prorocy i mędrcy Izraela. On nas powołuje do współpracy. Oczekuje nie wspaniałych materialnych darów, lecz prawego postępowania. Wspominając własny chrzest, wzrastajmy w wierze i miłości. Rozważajmy Bożą naukę i wprowadzajmy w życie sprawiedliwość, którą On głosi.

Refren: Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę.

Z nadzieją czekałem na Pana, *
a On pochylił się nade mną.
Włożył mi w usta pieśń nową, *
śpiew dla naszego Boga.

Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi, *
ale otwarłeś mi uszy.
Nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy. *
Wtedy powiedziałem; «Oto przychodzę.

W zwoju księgi jest o mnie napisane:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże, *
a Twoje prawo mieszka w moim sercu».
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu
i nie powściągałem warg moich, *
o czym Ty wiesz, Panie.

DRUGIE CZYTANIE (1Kor 6,13c-15a.17-20)
Święty Paweł uczy Koryntian i nas wszystkich o świętości ludzkiego ciała. Przez chrzest staliśmy się członkami Chrystusa. Świątynią Ducha Świętego. Przez grzechy nieczyste nie tylko niszczymy siebie. Lekceważymy Ofiarę Chrystusa. On nabył nas dla Boga przez swoją krew. Szanujmy Jego dar, szanując samych siebie i ciało innych ludzi. Odrzucajmy to, co nam oferują ci, którzy się bogacą przez wykorzystywanie naszej słabości.


Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia: Ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała. Bóg zaś i Pana wskrzesił, i nas również swą mocą wskrzesi.
Czyż nie wiecie, że wasze ciała są członkami Chrystusa? Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem. Strzeżcie się rozpusty! Bo czyż jakikolwiek grzech popełniony przez człowieka jest poza ciałem? Lecz ja wam mówię, kto grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy.
Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!
Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 1,41b.17b)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy Chrystusa.
Łaska i prawda przyszły przez Niego.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (J 1,35-42)
Pan Jezus gromadzi wokół siebie uczniów. Pierwsi przychodzą uczniowie św. Jana Chrzciciela. To on wskazał Baranka Bożego. Pragną bliżej poznać Nauczyciela. Jeden przyprowadza swego brata. Nie zazdrości mu zmiany imienia zapowiadającej ważną funkcję. Uczmy się dzielić radością z poznania prawdy i dobra. Przyprowadzać kolejnych uczniów do Zbawiciela. Cieszmy się z tego dobra, które spotyka innych.

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś, odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?».
Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?».
Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej.
Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa.
A Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: «Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazywał się Kefas» – to znaczy: Piotr.
Oto słowo Pańskie.


KLIKNIJ TUTAJ I PRZECZYTAJ PROFESJONALNIE PRZYGOTOWANE DLA CIEBIE KOMENTARZE DO CODZIENNEJ LITURGII SŁOWA NA EDYCJA.PL
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE


Święty Jakub Hilarion Barbal (1898-1937) – męczennik powołania i prawdomówności

„Nie sprzedałbym mojego habitu za całe złoto świata” ‒ cenę wierności tym słowom przyszło mu zapłacić w czasie wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939). Wystarczyło, aby przyjął wersję swojego adwokata i przyznał, że był tylko pracownikiem fizycznym w klasztorze. Zdecydowanie odmówił – nie chciał kłamać i wyprzeć się zakonnego stanu. Tym samym jego los został przesądzony.
Emanuel Barbal Cosán urodził się w hiszpańskiej wiosce Enviny u podnóża Pirenejów 2 stycznia 1898 r. Mimo surowego życia, pełnego wyrzeczeń, był dzieckiem radosnym, pobożnym, marzącym o poświęceniu się Panu Bogu. W 1910 r. wstąpił do niższego seminarium. Niestety, mimo dobrych wyników w nauce, musiał je opuścić z powodu problemów ze słuchem. Mając 19 lat, rozpoczął nowicjat u braci szkolnych i otrzymał imiona zakonne Jakub Hilarion. Po pierwszych ślubach rozpoczął pracę jako nauczyciel. Już wtedy dał się poznać jako świątobliwy i gorliwy zakonnik. Prawie osiem lat przebywał we Francji, tam też złożył śluby wieczyste w 1926 r. Następnie przez pewien czas pomagał w formowaniu nowicjuszy i w apostolacie powołaniowym. Jednak postępująca głuchota była przyczyną tego, że został skierowany do pracy w ogrodzie i kuchni. Także tutaj pozostawał duchowo złączony z Bogiem przez modlitwę i rozmyślanie. Skutecznie apostołował, pisząc listy do rodziny, współbraci i znajomych. W jednym z nich, datowanym na 1934 r., wyrażał pragnienie osiągnięcia łaski męczeństwa.
W grudniu 1936 r., podczas wojny domowej w Hiszpanii, aresztowano go i przetrzymywano w różnych więzieniach, aż ostatecznie znalazł się w Tarragonie. Swoją postawą zawierzenia Bogu cały czas budował współwięźniów i odwiedzające go osoby. W procesie-farsie głównym powodem oskarżenia był stan zakonny, którego br. Jakub Hilarion nie chciał się wyrzec.
Skazano go na śmierć, a wyrok wykonano 18 stycznia 1937 r. Tego dnia, aby uprzedzić możliwy akt ułaskawienia, który nadszedł już po egzekucji, w wielkim pośpiechu zaprowadzono skazańca do lasku w pobliżu cmentarza. Brat był spokojny, tak iż budziło to zdumienie milicjantów. Zapytany, czy wie, że go zabiją, odpowiedział: „Chłopcy, umrzeć dla Chrystusa to królować”. Kiedy ustawiono go przed wyschniętym wodospadem, zakonnik złożył ręce na piersiach i wzniósł oczy ku niebu. Dwa razy padła komenda: „Ognia!”, ale męczennik nadal stał nieporuszony, choć trafiło go 20 kul ‒ potwierdziły to oględziny zwłok. Przerażeni milicjanci uciekli. Dopiero dowódca przystawił rewolwer do jego skroni i kilkakrotnie strzelił, zadając zakonnikowi śmierć.
Tak oto ten brat szkół chrześcijańskich upodobnił się całkowicie do Boskiego Mistrza. Ci, którzy go znali, twierdzili, że gdyby nie został męczennikiem, to i tak Kościół ogłosiłby go świętym wyznawcą. Beatyfikacji dostąpił w 1990 r., a kanonizacji dziewięć lat później. W liturgii wspominamy go 18 stycznia.

br. Marek Urbaniak – brat szkolny