NR 30 / 2002 – X NIEDZIELA ZWYKŁA

WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA


Dzień Pański

KOMU NIEPOTRZEBNY JEST LEKARZ?

Christianus Stabulensis (IX w.) tak komentował dzisiejszą Ewangelię: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Kto jest tym lekarzem? Ten, który za nasze grzechy został przebity i uleczył nas w swoich ranach. Któż jest zdrowy? Faryzeusze, którym wydaje się, że są doskonali, a ducha ich drąży choroba. Kim są ci, którzy się źle mają? Celnicy, którzy wyznają, że są grzesznikami. Tak łatwo uwikłać się w pozory. Stworzyć własny świat, w którym panuje rzekomy ład. Uznać siebie za szczęśliwego i powiedzieć: “Nade mną są święci, których i tak nie dosięgnę. Pode mną są oszuści, złodzieje, karierowicze, do których przecież się nie zaliczam”. I pogrążyć się w fałszywym spokoju sumienia: “Nie potrzebuję lekarza. U mnie wszystko jest w normie”. Tak właśnie rozumowali faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii. Tymczasem to właśnie oni najbardziej potrzebowali Jezusa. Do grzeszników już przyszedł, już powołał Mateusza, już usiadł do stołu z celnikami. Szukasz drogowskazu ku prawdzie – spójrz na Jezusa. Zraniony, umęczony, przebity uzdrawia całe stworzenie. Z krzyża wyciąga rękę, by dotknąć twojej rany. Nie zakrywaj jej przed samym sobą i przed niebieskim Lekarzem, który chce powiedzieć ci, ustami kapłana: “odpuszczam tobie grzechy”.

ks. Krzysztof Bardski

Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. (Mt 9, 13)


LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE


Każda Msza św. to spotkanie z Chrystusem, którego Bóg Ojciec posłał, aby wszystkich, zwłaszcza słabych, upadłych, grzeszników, poprowadził do życia wiecznego w królestwie niebieskim. Dzisiaj, podczas tej Eucharystii, Jezus nawiedza także każdego z nas. Czy podążymy za Nim?

PIERWSZE CZYTANIE

(Oz 6, 3-6) Chrześcijanin to człowiek powołany do miłości, która jest odbiciem miłości Chrystusa. Bóg tak pragnął tej miłości – jak mówi prorok Ozeasz – że posłał Syna, aby miłość zagościła na ziemi.

Czytanie z Księgi proroka Ozeasza


Dołóżmy starań, aby poznać Pana; Jego przyjście jest pewne jak świt poranka, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas i jak deszcz późny, co nasyca ziemię. Cóż ci mogę uczynić, Efraimie, co pocznę z tobą, Judo? Miłość wasza podobna do chmur na świtaniu albo do rosy, która prędko znika. Dlatego ciosałem ich przez proroków, słowami ust mych zabijałem, a Prawo moje zabłysło jak światło. Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń.

PSALM

(Ps 50, 1 i 8. 12-13. 14-15) Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Przekonał się o tym Abraham, który zawierzył Bożemu słowu, dlatego został nazwany Ojcem wiary. I w naszym życiu może dziać się podobnie. Potrzeba, abyśmy uwierzyli i zawierzyli Bogu, gdyż wiara jest podstawą naszego usprawiedliwienia.

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian


Abraham wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym co było powiedziane: Takie będzie twoje potomstwo. I nie zachwiał się w wierze, choć stwierdził, że ciało jego jest obumarłe – miał już prawie sto lat – i że obumarłe jest łono Sary. I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał. Dlatego też poczytano mu to jako sprawiedliwość. A to, że poczytano mu, zostało napisane nie ze względu na niego samego, ale i ze względu na nas, jako że będzie poczytane i nam, którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego. On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ

(Mt 9, 12b. 13b)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja. Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA

(Mt 9, 9-13) Jezus przyszedł na świat, by zbawić i leczyć upadłych grzeszników. Dziś przychodzi do nas, także do mnie. Czy rozpoznam w Nim lekarza mego serca?

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza


Jezus wychodząc z Kafarnaum ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: Pójdź za Mną. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On, usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: “Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.


KLIKNIJ TUTAJ I PRZECZYTAJ PROFESJONALNIE PRZYGOTOWANE DLA CIEBIE KOMENTARZE DO CODZIENNEJ LITURGII SŁOWA NA EDYCJA.PL
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE


Przebite Serce

Serce Jezusowe jest otwarte. Wyrwę uczyniła w nim włócznia rzymskiego żołdaka, który ze ślepą nienawiścią ugodził ciało Pana. To przebicie jest znakiem wylewającej się na świat miłości Jezusa. Bo miłość ma to do siebie, że jest zawsze dla kogoś, dla innego, który przez nią staje się kimś bliskim. Tak jest z miłością Jezusa. On chce nas nią ogarniać, chce się nią dzielić, pragnie ją nieustannie, bez końca dawać. Jego raz otwarte Serce nigdy się nie zasklepia. Ciągle i wciąż jest otwarte po to, byśmy mogli brać całymi garściami. Wcale nie z zachłanności, ale w tym celu, by się później tą Jezusową miłością dzielić. Obdarowywać nią innych. Przede wszystkim tych, którzy nie znają drogi do tego jedynego Serca o niewyczerpanych zasobach miłości. To zaiste królewski dar. Co to znaczy brać Jezusową miłość? Dla jednych może to znaczyć wiele, dla innych nic. Dla kogo znaczy wiele? Wydaje się, że dla tych, którzy sami potrafią kochać, którzy znają smak miłości, a zasmakowawszy jej – chcą się nią posilać nieustannie, każdego dnia na nowo. Są nienasyceni, ciągle spragnieni miłości, bo mają bardzo pojemne serce. Dla tych, którzy na wzór Jezusa mają – mówimy kolokwialnie – otwarte serce. Nie, nie urodzili się z nim. Oni je sami otworzyli na oścież, dla innych. Możesz więc brać tyle Jezusowej miłości, na ile sam potrafisz kochać. Na tyle na ile pojemne jest twoje serce. Kochać można tylko z otwartym sercem. Nie można mówić o miłości, gdy drzwi serca są zaryglowane i nikt nie ma do niego dostępu. Nie pomoże żadne kołatanie ani mocne walenie. Jeśli więc, Siostro czy Bracie, przy rachunku sumienia spostrzegłeś, że twoje serce jest zaryglowane, że nie dostrzegasz ludzi spragnionych miłości, także tych, którzy o tym pragnieniu sami nie wiedzą; jeśli nie widzisz, że nasza ziemia jest spragniona miłości, tak jak pustynia wody, to trzeba, abyś na wzór Jezusa otworzył serce. A jeśli zdarzyło się, że zgubiłeś klucz do swojego serca, to być może potrzeba takiego żołdaka, który w ślepej furii, bezmyślnie zrobi w nim wyrwę. Zada ból – to prawda. Ale będzie to ból słodki jak słodka jest wylewająca się z serca miłość. I zostaniesz człowiekiem, którego serce zostało na wzór Jezusowego Serca przebite. I wyleje się zeń miłość.

ks. Paweł Rozpiątkowski

Akt poświęcenia rodziny

Najświętszemu Sercu Pana Jezusa O Jezu, klęcząc u Twych stóp, ponawiamy poświęcenie naszej rodziny Twemu Najświętszemu Sercu. Bądź zawsze Królem i Panem naszej rodziny; błogosław jej, błogosław nasz dom, nasze działanie, wspieraj nas w pełnieniu naszych powinności. Bądź z nami w naszych radościach, doświadczeniach i pracach. Strzeż między nami pokoju i zaufania. Spraw, abyśmy lepiej Cię znali, bardziej miłowali i wierniej Tobie służyli. Za tych, którzy Ciebie nie znają, kochamy Cię i uwielbiamy. Najświętsze Serce Jezusa, pełne miłości i dobroci, Ufamy Tobie.