NR 39 / 2002 – XIX NIEDZIELA ZWYKŁA

WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA


Dzień Pański

PANIE, RATUJ MNIE!

Szalejący wiatr, gwałtowne fale, zatrwożeni Apostołowie – to sceneria dzisiejszej Ewangelii. W ten napawający trwogą krajobraz wkracza spokojny głos Chrystusa: “Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!” (Mt 14, 27). Jest to spotkanie Jezusa ze swoim Kościołem, będącym w kłopotach i “małej wiary”, reprezentowanym przez św. Piotra. Mocna ręka Chrystusa, Pana historii i żywiołów, daje pewność, nadzieję i radość Kościołowi, żeglującemu po morzu zła i ziemskiego chaosu. Wyciągnięta w stronę Piotra ręka Jezusa nie jest zbawienną pomocą tylko dla niego, ale także i dla nas. Jezus zaprosił nas bowiem do ziemskiej pielgrzymki i chce, abyśmy “poprzedzili Go na drugi brzeg”. Kiedy wśród życiowych burz i cierpienia zacznie się nam wydawać, że toniemy, wiedzmy, że Jezus nie zostawi nas samych i – wynurzając się z mgły życiowej niepewności – poda nam ratującą dłoń. Zapewne jesteśmy podobni do Piotra w jego niepewności, strachu. Powinniśmy naśladować go także wtedy, kiedy mówi: “Panie, ratuj mnie!” (Mt 14, 27). W tej modlitwie, wypowiedzianej w chwili, kiedy spostrzegamy, że Jezus jest jedynym, który może nas uratować, kryje się tajemnica naszej wiary.

ks. Tomasz Lubaś – paulista

Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się! (Mt 14, 27)


LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE


W swoim życiu człowiek przeżywa bardzo różne doświadczenia – czasem jest mu dobrze, z nadzieją patrzy w przyszłość, kiedy indziej spotykają go niepowodzenia, z lękiem myśli o kolejnym dniu. A przecież we wszystkich tych doświadczeniach Bóg nigdy nie opuszcza człowieka. Mimo że po ludzku sądząc, życie wydaje się pozbawione sensu, to jednak nad wszystkim czuwa Boża Opatrzność – Bóg jest obecny w życiu każdego z nas.

PIERWSZE CZYTANIE

(1 Krl 19, 9a. 11-13)
Bóg objawia się czasem w burzy i ogniu, w błyskawicach i grzmotach, tak jak to miało miejsce na górze Synaj. Ale czasem odbywa się to w bardzo dyskretny sposób. Od wewnętrznej wrażliwości człowieka zależy, czy rozpozna moment przyjścia Pana, czy potrafi rozpoznać znaki czasu.

Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej


Gdy Eliasz przybył do Bożej góry Horeb, wszedł do pewnej groty, gdzie przenocował. Wtedy Pan zwrócił się do niego i przemówił słowami: “Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana”.
A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem. Ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty.

PSALM

(Ps 85, 9ab-10. 11-12. 13-14)
W psalmach spotykamy tak wiele optymizmu i nadziei. Zupełnie inaczej patrzy na życie człowiek XXI wieku, który zapomniał o Bogu. Tam gdzie człowiek rozpoznaje obecność Boga, tam świat jawi się w nowych, jasnych barwach. Refren: Okaż swą łaskę i daj nam zbawienie. Będę słuchał tego, co mówi Pan Bóg: * oto ogłasza pokój ludowi i świętym swoim. Zaprawdę bliskie jest Jego zbawienie † dla tych, którzy Mu cześć oddają, * i chwała zamieszka w naszej ziemi. Refren. Łaska i wierność spotkają się ze sobą, * ucałują się sprawiedliwość i pokój. Wierność z ziemi wyrośnie, * a sprawiedliwość spojrzy z nieba. Refren. Pan sam obdarza szczęściem, * a nasza ziemia wyda swój owoc. Przed Nim będzie kroczyć sprawiedliwość, * a śladami Jego kroków zbawienie. Refren.

DRUGIE CZYTANIE

(Rz 9, 1-5)
Z przyjściem Jezusa obietnice dane narodowi izraelskiemu nie tracą swej aktualności. Tragedią tego narodu jest to, że nie uwierzył w Chrystusa – Syna Bożego, w którym te obietnice się realizują. Ale Bóg jest cierpliwy i czeka.

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian


Bracia: Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię, potwierdza mi to moje sumienie w Duchu Świętym, że w sercu swoim odczuwam wielki smutek i nieprzerwany ból. Wolałbym bowiem sam być pod klątwą i odłączonym od Chrystusa dla zbawienia braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami. Są to Izraelici, do których należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ

(Ps 130, 5) Alleluja, alleluja, alleluja. Pokładam nadzieję w Panu, ufam Jego słowu. Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA

(Mt 14, 22-33)
Apostołowie uznali Jezusa za Syna Bożego, ponieważ widzieli Bożą potęgę, jaką objawił wobec nich. My jedynie możemy wierzyć w prawdziwość relacji Ewangelisty. Ale dwadzieścia wieków istnienia Kościoła także są argumentem. Czy jesteś gotowy z przekonaniem wyznać: “Prawdziwie jesteś Synem Bożym!”?

Słowa Ewangelii


Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: “Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się”. Na to odezwał się Piotr: “Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie”. A On rzekł: “Przyjdź”. Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: “Panie, ratuj mnie”. Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: “Czemu zwątpiłeś, małej wiary?” Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: “Prawdziwie jesteś Synem Bożym”.


KLIKNIJ TUTAJ I PRZECZYTAJ PROFESJONALNIE PRZYGOTOWANE DLA CIEBIE KOMENTARZE DO CODZIENNEJ LITURGII SŁOWA NA EDYCJA.PL
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE


Chrześcijańska dojrzałość: moralność

Zdumiewający to fakt, że człowiek jest jedynym stworzeniem na tej ziemi, które potrafi krzywdzić nie tylko innych ludzi, ale także samego siebie. Tylko człowiek potrafi oszukiwać siebie, popadać w śmiertelne uzależnienia, a nawet odebrać sobie życie. W tej sytuacji potrzebuje zdolności odróżniania zachowań, które go rozwijają i które przynoszą mu satysfakcję, od zachowań, które prowadzą do krzywdy i cierpienia. Ta właśnie zdolność jest nazywana wrażliwością moralną. Moralność to zatem zdolność mądrego osądu ludzkich czynów. To inteligencja zaaplikowana do oceny naszych zachowań w kategorii dobra i zła.
Współczesna cywilizacja niemal otwarcie walczy z tą inteligencją moralną. Sugeruje bowiem, że wszystkie sposoby postępowania są jednakowo wartościowe i że człowiek jest dobrym sędzią we własnej sprawie. Mamy tu do czynienia z powtarzaniem dramatu grzechu pierworodnego. Pierwsi ludzie uwierzyli, iż własną mocą odróżnią dobro od zła. Sądzili, że w ogóle nie muszą konsultować się z Bogiem w tej sprawie. A jeśli już zasięgną czyjejś rady, to posłuchają jedynie podszeptów węża. Okazało się jednak, że własną mocą potrafią jedynie mieszać dobro ze złem i grzeszyć.
Brak dojrzałej wrażliwości moralnej sprawia, że człowiek ocenia swoje zachowania w sposób naiwny i ucieka od prawdy o sobie. W konsekwencji błądzi, gdyż czyni to, co łatwiejsze, a nie to, co wartościowe. Gdy wyrządzamy krzywdę sobie lub innym ludziom, ale odróżniamy dobro od zła, wtedy mamy szansę na nawrócenie i na lepszą przyszłość. Gdy natomiast błądzimy i wmawiamy sobie, że mamy rację i że grzech nie jest grzechem, wtedy skazujemy samych siebie na coraz większe błędy i cierpienia.
Prawidłowe odróżnianie dobra od zła nie gwarantuje jeszcze, że będziemy czynili tylko dobro. Gdy jednak mieszamy dobro ze złem, wtedy stajemy się zwykle bezradni wobec naszych wewnętrznych słabości oraz wobec demoralizujących nacisków zewnętrznych. Troska o wrażliwość moralną, opartą na respektowaniu Dekalogu i na kierowaniu się zasadami Ewangelii, jest dla człowieka kwestią życia lub śmierci. Tylko człowiek prawego sumienia jest w stanie wybrać drogę błogosławieństwa i życia.

ks. Marek Dziewiecki

Bądź moim Widzeniem

BĄDŹ MOIM WIDZENIEM, PANIE MEGO SERCA: wszystko jest dla mnie niczym, poza tym, że jesteś. Tyś mą najlepszą myślą i we dnie, i w nocy. Czy śpię, czy czuwam, Twoja obecność jest światłem. Bądź mą Mądrością, mym prawdziwym Słowem, obym zawsze był z Tobą, a Ty ze mną, Boże. Ty mym wspaniałym Ojcem, ja Twym ukochanym synem, Ty masz mieszkanie we mnie, razem jedno tworzymy.

Tekst staroirlandzki