NR 36 / 2005 – XVI NIEDZIELA ZWYKŁA

WPROWADZENIE
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA


DOBRE ZIARNO I CHWAST

Zauważamy, że zło rzuca się w oczy i jest z natury hałaśliwe. Dobro natomiast działa spokojnie, w cichości i w ukryciu jak ewangeliczny zaczyn. Można zatem ulec mniemaniu, że zło jest potężne, wszechobecne i nieuniknione. Co więcej, odczuwa się, że ma ono w sobie magiczną moc, która przyciąga. Dzieje się tak, dlatego że człowiek z natury zwraca się bardziej ku wielkości, sile, a natomiast brak mu skłonności do oczekiwania, wytrwałości i cierpliwości. Ta rzeczywistość dotyczy nas wszystkich, dlatego Jezus w dzisiejszej Ewangelii poucza nas o konieczności duchowej walki, o współzawodnictwie między dobrym ziarnem i chwastem; chwast próbuje zdusić ziarno. Chrześcijańskie życie nie jest prostą drogą, która prowadzi od sukcesu do sukcesu, ale nieustanną walką między światłem i ciemnością, między dobrem i złem, walką twardą i męczącą, która wystawia na próbę naszą wiarę, nadzieję i miłość. Ewangelia poucza nas, że musimy odczuć dramat walki między Bogiem a szatanem. W tej walce nie ma rozejmu. Światłość i ciemność ścierają się nieustannie. Ta walka odbywa się przede wszystkim w nas, w naszych sercach. Nie ma bowiem pokusy, nie ma próby, która byłaby oszczędzona temu, kto żyje Ewangelią.

ks. Henryk Skoczylas – michalita

„Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy”. (Mt 13, 37)


LITURGIA SŁOWA
KATECHEZA
WPROWADZENIE


W sercu każdego z nas rośnie kąkol grzechu i nieprawości. To my sami pozwoliliśmy Złemu, by w nas go zasiał. Zrobiliśmy to przez nasze myśli, mowę, uczynki i zaniedbania. Sami jednak nie potrafimy wyrwać chwastu grzechu z naszego serca. Rozpoczynając tę Eucharystię, błagajmy więc sprawiedliwego i miłosiernego Boga o odpuszczenie wszystkich naszych grzechów.

PIERWSZE CZYTANIE

( Mdr 12, 13. 16-19)
Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze. Tak poucza nas Kościół w katechizmowych prawdach wiary. I jest to, oczywiście, prawda. Ale sprawiedliwość Boża inna jest niż ludzka. Bóg objawia bowiem swoją sprawiedliwość wtedy, kiedy zechce. Co więcej, objawi ją razem ze swoim miłosierdziem. Dopiero wtedy poznamy prawdziwą dobroć Boga.

Czytanie z Księgi Mądrości

Panie, nie ma oprócz Ciebie boga, co ma pieczę nad wszystkim, abyś miał dowodzić, że nie sądzisz niesprawiedliwie. Podstawą Twojej sprawiedliwości jest Twoja potęga, wszechwładza Twa sprawia, że wszystko oszczędzasz. Moc swą przejawiasz, gdy się nie wierzy w pełnię Twej potęgi, i karzesz zuchwalstwo świadomych. Potęgą władasz, a sądzisz łagodnie i rządzisz nami z wielką oględnością, bo do Ciebie należy moc, gdy zechcesz. Tak postępując nauczyłeś lud swój, że sprawiedliwy powinien być dobrym dla ludzi. I wlałeś swoim synom wielką nadzieję, że po występkach dajesz nawrócenie.

PSALM

(Ps 86, 5-6. 9-10. 15-16a)
Człowiek czeka na Boże zmiłowanie. Ale nie może to być czekanie pełne lęku, strachu, niepokoju. Wiara dla błagającego o Boże miłosierdzie jest dla niego już teraz źródłem nadziei. To ona każe mu z góry dziękować Bogu za obiecaną łaskę. To ona już teraz każe Go uwielbiać. Refren: : Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy. Tyś, Panie, dobry i łaskawy, * pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają. Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją * i zważ na głos mojej prośby. Refren. Przyjdą wszystkie ludy przez Ciebie stworzone, † i Tobie, Panie, oddadzą pokłon, * będą sławiły Twe imię. Bo Ty jesteś wielki i czynisz cuda: * tylko Ty jesteś Bogiem. Refren. Ale Tyś, Panie, Bogiem łaski i miłosierdzia, * do gniewu nieskory, łagodny i bardzo wierny. Wejrzyj na mnie * i zmiłuj się nade mną. Refren.

DRUGIE CZYTANIE

(Rz 8, 26-27)
Jaka jest nasza modlitwa? Czy rzeczywiście błagamy o to, czego nam potrzeba? Czy może, ze swej słabości, błagamy jedynie tylko o to, co wydaje się nam pożyteczne? Bóg wie, czego nam potrzeba. On zna nasze pragnienia i myśli serca. Dlatego posyła nam swego Ducha, by On modlił się z nami, w nas i za nas.

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia: Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja. Ziarnem jest słowo Boże, a siewcą jest Chrystus, każdy, kto Go znajdzie, będzie żył na wieki. Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA

( dłuższa, Mt 13, 24-43)
Ogromna jest w nas, ludziach, pokusa, by osądzić, co pszenica a co kąkol. Ogromna jest też w nas pokusa, aby kąkol natychmiast wyplenić. Ale Bóg jest nietypowym rolnikiem. On pozwala obu róść aż do żniwa. I nie boi się, że chwast zagłuszy zboże. Bo Bóg nierychliwy jest w sądzeniu i karaniu, wytrwały jest za to w czekaniu.

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść: “Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: „Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc się wziął na niej chwast?” Odpowiedział im: „Nieprzyjazny człowiek to sprawił”. Rzekli mu słudzy: „Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?”. A on im odrzekł: „Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza””. Inną przypowieść im powiedział: “Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach”. Powiedział im inną przypowieść: “Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło”. To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka: “Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata”. Wtedy odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie i prosili Go: “Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście”. On odpowiedział: “Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha”.


KLIKNIJ TUTAJ I PRZECZYTAJ PROFESJONALNIE PRZYGOTOWANE DLA CIEBIE KOMENTARZE DO CODZIENNEJ LITURGII SŁOWA NA EDYCJA.PL
KATECHEZA
LITURGIA SŁOWA
WPROWADZENIE


Akceptować siebie czy kochać?

Często słyszę od młodzieży i dorosłych, że ich poważnym problemem jest to, iż nie akceptują siebie. Tacy ludzie dziwią się, gdy słyszą moją odpowiedź: „To świetnie!”. Otóż w pełni akceptować siebie może tylko Bóg. Być może także aniołowie oraz ludzie zbawieni w niebie. Dopóki jednak żyjemy na ziemi, to naszym zadaniem nie jest akceptować siebie, lecz pokochać siebie Bożą miłością, czyli przyjmować siebie z cierpliwą przyjaźnią i stawiać sobie twarde wymagania. Nawet wtedy, gdy niektórych cech czy zachowań w sobie nie akceptujemy lub gdy jesteśmy wrogami dla siebie samych. Chrystus wzywa nas do miłości nieprzyjaciół. Również tych, których nosimy we własnym wnętrzu! Nie chcę akceptować wszystkiego we mnie, gdyż w moim wnętrzu rośnie nie tylko pszenica, ale też chwast naiwności, egoizmu, grzechu. Przypomina mi o tym Chrystus w Ewangelii i moje codzienne doświadczenie. Moda na akceptację siebie, podobnie jak moda na tolerancję, wynika z „poprawnej” politycznie iluzji, że człowiek jest wewnętrznie dobry i bezkonfliktowy, że rozwija się spontanicznie, że powinien kierować się ciałem i emocjami, że nie powinien niczego tłumić ani poddawać się jakimś normom moralnym. Gdyby prawda o człowieku była taka „anielska”, to rzeczywiście każdy z nas powinien całkowicie akceptować siebie. Wtedy nie byłoby nikogo, kto krzywdzi siebie do śmiertelnych uzależnień i samobójstw włącznie. Tymczasem prawda o człowieku jest bardziej złożona. Każdy z nas to ktoś wielki i zagrożony jednocześnie. Wielki, bo stworzony na obraz Boga i zdolny do tego, by myśleć, decydować, kochać. Ale jednocześnie to ktoś zagrożony z zewnątrz – przez złych i cynicznych ludzi – oraz od wewnątrz – przez samego siebie, przez własną słabość i grzeszność. Kochać siebie to z miłością mówić sobie całą prawdę o tym, co jest we mnie, by wiedzieć, jakie chwasty powinienem wyrywać. Jednak samo wyrywanie chwastów nie wystarczy. Zło zwycięża się dobrem. A największym dobrem jest miłość. Mądrość wskazuje drogę świętości, ale jedynie miłość daje siłę, by wytrwale usuwać chwasty i z radością chronić w sobie pszenicę świętości. ks. Marek Dziewiecki

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO KOŃCOWE

Za wszystko niech będzie zawsze błogosławiony i wychwalany Stwórca i Odkupiciel nasz, z którego nieskończonej hojności wypływa wszelkie dobro i łaska. Oby zechciał otwierać wam z każdym dniem coraz obficiej źródło swego miłosierdzia w celu pomnożenia i prowadzenia dalej tego, co rozpoczął w waszych duszach. Nie wątpię, że dokona tego dzięki swej najwyższej dobroci, która tak bardzo pragnie udzielać swych dóbr, i dzięki swej wiecznej miłości, która o wiele bardziej skłonna jest do udzielania nam doskonałości niż my do jej przyjęcia. Jest rzeczą pewną, że Bóg ze swej strony jest gotów dawać, byleby tylko z naszej strony nie zabrakło pokory i pragnienia – jakby naczynia gotowego na przyjęcie jego łaski – i byleby widział, że należycie korzystamy z otrzymanych darów i że gorliwie i pilnie prosimy o Jego łaskę. św. Ignacy Loyola